Hobbit, czyli tam i z powrotem - John Ronald Reuel Tolkien


Hobbit to klasyka powieści fantasy dla dzieci i to, że zapoznałem się z nią dopiero przy okazji powstawania trylogii filmów "Władca pierścieni" jest powodem do wstydu. Ale na szczęście przeczytałem ją w końcu i do dziś pamiętam jakie wzbudziła we mnie (wówczas nastolatku) emocje.


O czym jest ta historia? Sądzę, że wiedzą wszyscy, ale dla formalności przypomnę, że o wyprawie krasnoludów, chcących odzyskać swe skarby i królestwo zagarnięte przez smoka Smauga. Z powodu ich przesądności do wyprawy za namową czarodzieja Gandalfa dołącza hobbit Bilbo i tak zaczyna się wspaniała przygoda. Przygoda i wstęp zarazem do trylogii "Władcy pierścieni".


Co trzeba powiedzieć, to to, że powieść czyta się jednym tchem. Napisana lekkim językiem, pełna akcji i zaskoczeń nie pozwala czytelnikowi (bez względu na jego wiek) odłożyć jej na półkę przed przeczytaniem ostatniego słowa. Wzbogacona o mapę dodatkowo pobudza wyobraźnię i dodaje realizmu.


W kwestii minusów jako dla zamkniętej historii nie znajduję takowych. Przynajmniej, kiedy rozpatruję tę powieść, jako treść dla dzieci.  Jednak jako dla części wielkiej sagi (w skład której oprócz "Władcy..." wchodzą "Silmarilion", "Dzieci Hurina", "Niedokończone opowieści", "Opowieśći z niebezpiecznego królestwa" i 12 tomów "Historii Śródziemia") muszę wytknąć jej pewną infantylność i niekonsekwencję (mniejszą w tej edycji, bo nieco zmienionej prze Tolkiena - we wcześniejszej wersji Golum sam oddał Bilbo pierścień, co całkowicie gryzło się z fabułą "Władcy..." Poza tym, w tej edycji mamy takie "smaczki" jak typowo teraźniejsze imiona i nazwiska, czy wspomnienie golfa, jako gry wymyślonej przez przodka Bilbo itp). Poza tym, zbyt wiele jest tutaj nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, których nie cierpię, często zbyt ogólnikowe potraktowanie tematu, zbytie przekonanie o naiwności czytelnika... Dzieci i młodzież nie będzie tym urażona, ale dojrzały czytalnik już tak, a po tak wielkiej (jak się twierdzi) książce, można by się było spodziewać wyeliminowania podobnych błędów.


Nie mniej polecam Hobbita. Gwarantuję, że się Wam spodoba mimo tych mankamenrttów i jeśli na to pozwolicie, zabierze Was dalej, na wspaniałą wyprawę Drużyny Pierścienia i kolejne przygody hobbitów.


I jeszcze słowo dla tych, którzy widzieli film Petera Jacksona. Powiem Wam szczerze, że po jego obejrzeniu Tolkien (jak powiedziała to moja dziewczyna) przewraca się w grobie. Powieść bowiem nie tylko jest dużo lepsza, ale i zdecydowanie bardziej logiczna niż to, co przedstawiono nam na ekranie.

Komentarze