Felix, Net i Nika oraz Teoretycznie Możliwa Katastrofa - Rafał Kosik

PRAKTYCZNIE BARDZO DOBRA KSIĄŻKA


TMK. Teoretycznie Możliwa Katastrofa. Coś czego można by było uniknąć, gdyby wcześniej ruszyć głową. Felix, Net i Nika wpadają w kolejne takie tarapaty. Ledwie co pokonali Gang Niewidzialnych Ludzi, rok szkolny powoli dobiega końca, ale oto w wyniku dziwnych zdarzeń, czeka ich wydalenie ze szkoły. A pomóc może tylko złamanie wszelkich przepisów. Ale to nie koniec problemów. Kiedy bowiem zaczynają się wreszcie wakacje, odwiedziny w tajemniczej podziemnej niemieckiej bazie, stają się wstępem do największej przygody życia trójki nastolatków. Ale czym jest tajemnicze urządzenie znalezione w bazie i czemu dziwne świetliste istoty zdają się śledzić naszą trójkę?


Ten tom, w odróżnieniu od poprzedniego, to już rasowa, długa powieść przygodowa dla czytelników w każdym wieku. Nie przypomina już zbioru opowiadań przerobionego na jedną historię, a właśnie tą jedną historią jest. Historią, która nie ustrzeże się porównań do Harry’ego Pottera, książek Tove Janson  i poleskiej literatury dziecięcej szczytowego PRL-u, ale z wszystkich tych porównań wyjdzie zdecydowanie obronną ręką. Głównie dzięki nowoczesności i swojskości, nadających jej charakterystyczny styl i klimat. Kosik pisze lekko, ciekawie, a pomysłowością zaskakuje na każdym kroku. Na dodatek nie traktuje czytelnika infantylnie, treść nadaje się dla każdego przedziału wiekowego i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dlatego, choć mogła to być teoretycznie możliwa katastrofa, w praktyce wyszła z tego bardzo dobra książka.


FNiN to taka historia marzeń każdego małego chłopca (nawet zamkniętego w ciele dojrzałego już mężczyzny), który wychował się na kultowych już teraz książkach, które dawały radość kolejnym pokoleniom, filmach dla dzieci i tzw. Kinie Nowej Przygody. Nie chcę tu za wiele zdradzać, a porównania, które cisną mi się na usta (czy bardziej adekwatnie rzec, klawiaturę), stanowiłyby spoiler w chwili, w której wymieniłbym tytuły konkretnych filmów, ale jestem fanem przygodowego i fantastycznego kina lat 80 i mnóstwo z niego właśnie odnalazłem w tym tomie.


Akcja, humor, przygody… Wszystko to przyjemnie narasta i kumuluje się, ujście znajdując w finale – udanym i zaskakującym zresztą. Wprawdzie Kosikowi wkradło się kilka błędów, ale na szczęście takich, na które nikt nie zwróci większej uwagi, a nawet jeśli, zignoruje je zachwycając się całą resztą.


Tom, jak wszystkie inne, czytać można bez znajomości poprzedniego, ale dla fanów autor przygotował wiele smaczków. Nie będę ich wymieniał, ale powiem, że każdy, kto ciekaw był, co stało się z rodzicami Niki, teraz będzie miał okazję dowiedzieć się szczegółów. Czy wszystkich? To już oceńcie sami, czytając powieść. 

Komentarze