Harry Potter i Zakon Feniksa - Joanne Kathleen Rowling

Na 5 tom Harry'ego Pottera czytelnicy czekali strasznie długo. Przyzwyczajeni do otrzymywania kolejnych tomów rok po oku, tym razem ukochaną powieść dostali dopiero po 3 latach przerwy. Ale jedno powiedzieć trzeba od razu: warto było czekać.


Tym razem Harry musi stawić czoło przede wszystkim nie Voldemortowi, ale nowej nauczycielce Obrony przed czarną magią. Wrednej kobiecie, która staje się najbardziej znienawidzoną postacią. Do tego ciągle zmaga się z tragicznymi zdarzeniami z "Czary Ognia" i ważnymi egzaminami, a Dumbledore mu tego nie ułatwia. Ignorowany przez niego, odcięty od istotnych informacji i zmuszony do prywatnych lekcji z niecierpianym przez siebie Snapem Harry zaczyna wątpić w sens wszystkiego.


Fabułą i styl to jak zawsze perełki. Akcja pędzi od pierwszych stron, jej zwroty zaskakują, a emocje rosną. To tradycyjne zalety, ale są też i nowe. Wreszcie po 5 tomach dowiadujemy się dlaczego właściwie zginęli rodzice Harry'ego, dostajemy więcej wątków uczuciowych, a w finale żegnamy jedną z najważniejszych postaci.


A jak ta część wypada na tle pozostałych? Równie dobrze (a zdaniem wielu nawet lepiej), a to wielka sztuka. Są oczywiście momenty słabsze, ale to te lepsze przeważają, a Rowling udało się przykuć uwagę czytelnika i nie zgubić jej ani na chwilę na 960 stronach, a to wielki wyczyn, za który chylę przed nią czoła.

Komentarze