Fetch - Chuck Palahniuk

APORT


Chuck Palahniuk znów prezentuje czytelnikom opowiadanie z gatunku grozy. Tym razem pokazując konfrontację człowieka z nawiedzoną… piłeczką tenisową!


Narrator tej opowieści wraz z Hankiem i Jenny bawi się na cmentarzu z psem piłką. W trakcie zabawy dochodzi jednak do dziwnego zdarzenia. Rzucona piłka trafia pomiędzy groby, a kiedy bohater ją znajduje, okazuje się, że nekropolia opustoszała. Na dodatek pies zamiast aportować zaczyna bać się narratora i kompulsywnie oddaje na niego mocz. Dziwniejsze jest jednak to, jak zachowuje się sama piłeczka tenisowa. Rzucona, toczy się pod górę i za wszelką cenę stara nakłonić narratora by podążał za nią. W końcu, zabrudzona, wypisuje na ziemi wiadomość: „Proszę, pomóż mi! Musimy ją ocalić”. Bohater rusza tropem piłeczki…


Pomysł na fabułę zdawałoby się absurdalny, ale jak to u Palahniuka bywa, tradycyjnie zrealizowany z wielkim talentem i pomysłowością. Opowiadanie powstało na zamówienie do zbioru grozy „Dark Delicacies” i w pewnym sensie odrobinę da się to odczuć. Z drugiej jednak strony Chuck nie pisze nigdy rzeczy, których nie czuje, więc nie musicie się obawiać, że będzie to tekst wysilony. Mniej tu wprawdzie typowego Palahniuka, bliżej „Fetchowi” do niektórych dzieł Kinga, rzec jednak trzeba, że tekst jest bardzo dobry, znakomity wręcz i godny polecenia każdemu, kto ceni literaturę wysoką. Bo wbrew pozorom tekst do takiej właśnie należy, a zatem oferuje coś więcej, głębię i przesłanie, a także stanowi analizę kondycji obecnego pop-społeczeństwa. Wprawdzie w obliczu realnego happy endu satyra na konsumpcjonizm (ulubiony element dzieł Chucka) traci na sile, a i samo zakończenie dalekie jest od typowych dla autora niejednoznaczności, to i tak trudno nie uznać jakości tego opowiadania.


Dlatego polecam Waszej uwadze w oczekiwaniu na zapowiadany na ten rok zbiór opowiadań Palahniuka, w którym tekst najprawdopodobniej się znajdzie.

Komentarze