The Catcher in the Rye - Chuck Palahniuk


DOCHODZENIE


Pamiętacie film Woodyego Alena, „Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o seksie, ale boicie się zapytać”? Była tam tak scena, w której Woody, przebrany za wielkiego plemnika, snuje rozważania o losie spermy, bowiem plotki o lateksowych murach, o które głowy rozbili jego towarzysze jest chyba czymś więcej niż tylko plotką. Czemu wspominam o tym teraz? Bowiem ten tekst Palahniuka – trudny do zaklasyfikowania felieton to czy opowiadanie – zabiera nas na wykład o losie spermy i ludzkim orgazmie właśnie. i robi to w sposób , jakiego się można po nim spodziewać. Gorzki, odważny, szokujący, ale przede wszystkim mocno prawdziwy i dosadny – nie przypadkiem tytuł nawiązuje do „Buszującego w zbożu”.


Bohaterem-narratorem „Catchera…” jest pisarz nie-gej (w domyśle sam Palahniuk), którego poznajemy w momencie wykonywania fellatio na poznanym mężczyźnie. „Nie mogę pozbyć się z ust smaku jego spermy” – mówi bohater i słowa te determinują cały tekst. Dokonując oralnego aktu bohater snuje własne rozważania co do losów plemników. Prezerwatywy, wytryski w niewłaściwe otwory, dochodzenie na ubranie, w chusteczkę… Nawet dotarcie do komórki jajowej nie gwarantuje sukcesu – aborcja w końcu dostępna jest na wyciągnięcie ręki.


Druga część tekstu to natomiast rozważania na temat samego orgazmu. Orgazmu jako magii i czegoś najpiękniejszego, co tylko zdarzyć się może. Czegoś tak pierwotnego, że pozwala ujrzeć człowieka takiego, jakim jest – bez otoczki konwenansów i całego brzemienia świata.


Orgazm jako prawda – i jako raj. Koncepcja nie nowa, ale koncepcja zawsze wykorzystywana – że tak to ujmę – propagandowo. Palahniuk natomiast zdecydował się użyć jej do tego, co wychodzi mu najlepiej: satyry. Satyry na konsumpcjonizm, ale także hedonizm. Na społeczeństwo ludzi, dla których asceza polega na odrzuceniu czystości, a skromny ubiór oznacza tyle, co jak najmniej ubrania na sobie. Gorzki to tekst, trudny do sklasyfikowania, ale ważny i wart przeczytania. Rewelacyjnie przy tym napisany, mistrzowsko operujący tym, co w stylistyce Palahniuka jest najważniejsze. A co istotne, dostępny za darmo na stronie autora (http://chuckpalahniuk.net/discuss/the-catcher-in-the-rye-by-chuck-palahniuk-in-2015) .


Jeśli więc znacie angielski, nie wahajcie się. Ja jestem usatysfakcjonowany, a także – jak to bywało po lekturze najlepszych dzieł autora – czuję się rozłożony na czynniki pierwsze i zanalizowany, a posmaku tekstu nie mogę pozbyć się tak samo, jak pozbyć smaku spermy nie mógł się bohater.


Polecam!

Komentarze

  1. Nie mogę dać komenta na LC, ale mogę na blogu. Kapitalna recka fanboyu Palahniuka. :D Denerwuje mnie, że Niebieska Studnia zaprzestała wydawać Palahniuka, a chyba inne wydawnictwo, póki ci nie stara się o wydanie czegoś nowego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Studnia szykuje się do "Doomed" i "Beautiful You" - na razie z tego co wiem szukając tłumacza, który sprosta wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz