Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza - Robert M. Wegner

WIELKIE SPISKI MEEKHANU


Po dwóch tomach opowiadań Wegner powraca z Meekhaskim pograniczem w formie powieści, rozwijając wątki znane z dwóch poprzednich tomów. I choć jako pisarz opowiadań dał się pokazać czytelnikom ze świetnej strony, to dopiero jako autor powieści z prawdziwego zdarzenia, udowodnił ile potrafi i stworzył najlepszą rodzimą historię fantasy, jaką miałem przyjemność czytać.


Wielkie wydarzenia dzieją się w Meekhanie. Górska straż pod wodzą Kennetha-lyw-Darawyta nie ma lekko. Sprawa tajemniczych morderstw, po sprawcach których nie pozostaje najmniejszy ślad, to nie jedyne zmartwienie jakie spada na ich głowę. Wozacy wyruszają bowiem odzyskać swoje dawne tereny, szykują się do wielkiej wojny o honor i tradycję, a Straż ma przeprawić ich nieznaną drogą na miejsce. Pech chce, że do ludzi Kennetha dołączają nowi – grupa najgorszych wyrzutków, jakich posiada armia.


Tymczasem posiadająca wozackich krewnych Kailean, wraz z przyjaciółką, z którą służy w czardanie generała Laskolnyka, podejmują się niebezpiecznej misji powiązanej z tajemniczymi morderstwami. Udając księżniczkę i jej służkę, przybywają do zamku hrabiego, gdzie zdają się zbiegać jedyne ślady zabójstw. Nic nie idzie jednak tak, jak to sobie zaplanowały…


Nagroda Zajdla za rok 2012, nagroda Sfinksa, najlepsza książka w plebiscycie Fantastyka 2012, nominacja do nagrody Żuławskiego… Wegner wytacza najcięższe działa, sięgając po najlepsze postacie poprzednich tomów i splatając je w krwawej zawierusze wojennej, domykającej wątki, które intrygowały fanów. A wszystko to w świetnym stylu, lepszym nawet niż dotychczas. Nie jest to fantasy pełne smoków i baśniowych istot, autor, o wiele bardziej przyziemny, snuje realistyczną, brutalną, ale honorową historię, w której magia, i owszem, pojawia się, ale wydaje się równie prawdziwa, jak broń, którą posługują się żołnierze.


Akcja  jest tu szybka i dynamiczna, wojna, która stanowi jeden z najistotniejszych aspektów powieści, prawdziwa do bólu – nie przedstawiona frazesami, ale uderzającym realizmem właśnie. Zagadka zbrodni zaś naprawdę intryguje, ciekawi i wciąga. Jednym słowem, Wegner dopracował należycie wszystkie elementy, łącząc je ze sobą z głową i talentem. I optymistycznie nastrajając na przyszłość.


Lubicie fantasy? Sięgnijcie koniecznie, bo „Meekhan” udowadnia, że Polacy potrafią stworzyć poważną historię w tym gatunku na najwyższym poziomie. Historię w sam raz na ekranizację – miejmy jednak nadzieję, że jeśli do takiego projektu dojdzie, powstanie z niego coś lepszego, niż choćby „Wiedźmin”. Póki co zaś, pozostaje świetna seria książkowa, godna polecenia fanom gatunku. 

Komentarze