Im szybciej idę, tym jestem mniejsza - Kjersti Annesdatter Skomsvold


IM MNIEJ STRON, TYM KSIĄŻKA WIĘKSZA


Mathea Martinsen nie jest już młoda. Większość życia ma za sobą, jedną nogą jest już niemal w grobie, ale przeraża ją to, że może zostać zapomniana. Że kiedy umrze, nikt nawet nie zwróci na to uwagi. Zawsze była domatorką, zawsze też stroniła od ludzi, teraz chce zrobić coś, co pozwoli jej pozostać w pamięci tych, którzy zostaną. A zarazem coś, co pomoże oswoić jej się z samą śmiercią. Bo przecież memento mori to coś, co być może da się wyleczyć. I przecież każdy jest wyjątkowy, każdy ma inne DNA, i nawet jeśli czasem dopada cię depresja, bo to oznacza zarazem, że każdy Chińczyk także jest wyjątkowy, to mimo wszystko jest w czym szukać pociechy…


I tą pociechę, choć mocno podszytą goryczą i depresyjnym nastrojem, niesie, tak sobie jak i czytelnikom, przeurocza bohaterka tej książki. Kobieta naiwna, nieprzystosowana społecznie, ale kobieta, której nie sposób nie polubić. Jej starania o bycie zapamiętaną są infantylne, jej próby przyciągnięcia uwagi ludzi bywają strasznie dziecinne, ale w tym tkwi cały jej urok. I ujmująca za serce siła niewielkiej jakże powieści. Ale to nie wielkość się liczy, zdaje się krzyczeć sama książka. Klasyka udowodniła, że zbędne jest opasłe tomiszcze, żeby pokazać coś wielkiego, ba! większości z genialnych powieści bliżej było do nowel, a „Im szybciej idę…” doskonale potwierdza te tendencję.


Intrygująca jest także sama stylistyka powieści, minimalistyczna, lekko chaotyczna, odpowiednio ciężka i lekka zarazem. W prostych, acz skutecznych słowach, przemawia tak do serca, jak i do umysłu, a niekonwencjonalność pomysłów Mathei znakomicie z tym wszystkim współgra.


Nic więc dziwnego, że „Im szybciej idę…” zyskała wielkie uznanie krytyki, a także doczekała wystawienia jako sztuka na deskach teatru. To nie literatura popularna, to nie rozrywkowa książeczka dla każdego, debiutancka powieść Kjersti Annesdatter Skomsvlod to rzecz z wyższej półki. Trudniejsza, przeznaczona dla bardziej wymagających czytelników, ale dająca w zamian wiele satysfakcji, porcję mądrości i prawdy, i sporą garść emocji. Dlatego jeśli lubicie dobrą, niebanalna literaturę, powinniście poznać losy Mathei i przekonać się ile potrafi niepozorna staruszka. A kiedy książka odejdzie, trafiając na swoje miejsce na półce, nie zostanie szybko zapomniana.

Komentarze