Mikołajek - René Goscinny, Jean-Jacques Sempé


JAKA PIĘKNA KATASTROFA


Mikołajek jest z czytelnikami już od 55 lat, a mimo to nie zestarzał się przez ten czas ani trochę i wraz z kolejnymi wznowieniami bawi i cieszy coraz to nowe pokolenia czytelników, niezależnie od wieku.


Mikołajek to chłopiec zdawałoby się jakich wiele. Chodzi do szkoły, bawi się z kolegami, wyczynia psoty. W rzeczywistości jednak każda rzecz, w której bierze udział, której się tylko dotknie, czy to szkolne zdjęcie, czy przygarnięcie psa, zabawa w Indian i kowbojów albo zwykła szkolna wizytacja, kończy się mniejszą lub większą katastrofą. Załamanie nerwowe przypadkowych uczestników także zdarza się nad wyraz często. A przecież Mikołajek nigdy źle nie chce, to tylko samo tak wychodzi… a zresztą tak czy inaczej, zawsze zabawa jest przednia, nawet jeśli znów ktoś dostanie w nos!


Pierwszy tom przygód Mikołajka i jego jakże barwnej paczki przyjaciół, zatytułowany tak, jak na imię ma sam główny bohater i narrator, to zbiór niemal dwudziestu zabawnych opowiadanek utrzymanym w charakterystycznym dla Francuzów poczuciu  humoru. Humoru jakże bliskiego komediom z Luisem De Funesem czy komiksom o przygodach Asterixa. Cóż się jednak dziwić szczególnie temu ostatniemu, skoro jego autor, René Goscinny, człowiek o polskich korzeniach, jest też scenarzystą przygód dzielnego Gala (a przy okazji Iznoguda czy Lucky Luke’a). Jego Mikołajek jest więc zarazem do nich podobny, ale przy tym i całkiem inny. Napisany lekko i prosto, z perspektywy małego przecież chłopca, łatwy i przyjemny w odbierze, skutecznie potrafi poprawić humor tak dzieciom, którzy z nim wkraczać będą w świat książek, jak i dorosłym, którzy z sentymentu choćby sięgnąć do niego powinni. To w końcu już klasyka (i klasa) sama w sobie, a przecież nie przypadkiem „Mikołajek” zdobył taką sławę, że autorzy, którzy nie planowali ciągu dalszego, konturowali jednak jego przygody przez kilkadziesiąt lat, a choć Goscinny nie żyje już od lat 38, świat coraz to dostaje niepublikowane wcześniej opowiadanka. Taki sukces nie zdarza się co dzień, dlatego tym bardziej warto sięgnąć do źródeł i przekonać się o tym na własnej skórze.


Szczególnie, że książka została uroczo zilustrowana przez Sempégo, a i jej polskie wydanie prezentuje się naprawdę przyjemnie dla oka.


Podsumowując: polecam bardzo! „Mikołajek” to jedna z tych pozycji, którą znać wypada, a nawet trzeba, i nie ważny jest tu wiek czytającego. Pewne rzeczy nie starzeją się nigdy i tak jest w tym przypadku.

Komentarze