S.Q.U.A.T. - Konrad Kuśmirak


CAŁKIEM S.Q.U.A.T.N.A FANTASTYKA


Lubię postapo. Jeśli chodzi o SF wolę go od większości innych podgatunków, których mnogość wykwitła wśród fantastyki naukowej. Powodów jest wiele, bo bliższy, bo bardziej ostateczny, prawdziwszy. I często bardziej przejmujący. A „S.Q.U.A.T” całkiem nieźle w te moje postrzeganie się wpasowuje.


Stało się. Ludzkość rzeczywiście nie zdążyła zniszczyć świata przed jego końcem. Nikt nie wcisnął guzika, nikt nie zrzucił bomb, supermocarstwa nie prześcignęły się w wyścigu zbrojeń i nikt nie zdetonował z lęku przed tą drugą stroną całego arsenału. Zaczęło się w zwykły dzień, przyczyna była naturalna. Teraz świat jaki był przestał istnieć. Zostały niedobitki ludzkości, zmutowane ścierwa i wszędobylskie zagrożenia. Zostały też podziały i nielegalne sprawki jakie były udziałem ludzi sprzed końca. Główny bohater żyje z przemykania się przez Bufor, dobrze strzeżoną granicę z Białorusią. Poznajemy go akurat wtedy, kiedy dostaje kolejne zlecenie – przewieźć matkę i córkę. Obie szukają lepszego życia, obie równie dobrze mogą skończyć jako prostytutki. Albo razem z nim zginąć na dzikich drogach. Ale nie tylko wśród post apokaliptycznych ostępów czają niebezpieczeństwa…


Czym jest tytułowy S.Q.U.A.T. zdradzać nie będę. Sam autor nie szybko przechodzi do jego tematu, dlaczego więc ja miałbym wpuszczać Was za kurtynę tego wątku? Najlepiej będzie, jak przeczytacie sami i przekonacie się osobiście. A że lektura powieści Kuśmiraka to solidna porcja lekkiej, przyjemnej i rasowej fantastyki skrzyżowanej z sensacją, warto poświecić na nią czas.


Gdybym miała z czymś porównać „S.Q.U.A.T.” byłyby to zdecydowanie „Madmaxowe” klimaty. Najbardziej czuć je w pierwszych rozdziałach. Nastrojowe sceny na skrytej w mrokach nocy szosie, gdzie każde światło to zwiastun śmierci, a okalające je lasy wyglądają jak po katastrofie tunguskiej to jeden z najlepszych momentów w całej powieści. do tego dużo konkretnej akcji, fajne pomysły i lekki styl. Dodatkowo miesza w tę opowieść autor zjawiska autentyczne. Czy może bardziej adekwatnie byłoby rzec: „autentyczne”. Wystarczy rzucić okiem na sam początek by dostrzec dwa słońca jako zwiastun zagłady, a fenomen dwóch słoń w ostatnim czasie obserwowany był często za naszą wschodnią granicą.


Miłe dla oka jest także samo wydanie ze szczyptą współgrających z treścią ilustracji.


Podsumowując „S.Q.U.A.T.” to udana polska powieść postapo, w sam raz dla fanów tego gatunku. Spełniająca wszystkie założenia gatunku, przyjemna w odbiorze i szybka w czytaniu. Jeśli lubicie te klimaty – polecam.

Komentarze