Kaczor Donald #706 (20/2009) - różni artyści


KACZOR DONALD… BEZ KACZORA DONALDA?


Dlaczego nie! Nasz bohater znika, a jedyny raz, kiedy widzimy go w tym numerze to jeden kadr. Potem opuszcza łamy, ale na jak długo? I najważniejsze pytanie: W jaki sposób?


Zanim do tego dojdziemy mamy okazję zobaczyć, jak Miki i Minnie wybrali się do zoo, co nie mogło obejść się bez kłopotów i akcji ratunkowej, potem zaś czeka na nas prolog do „Gdzie jest Donald?”, w którym jego sąsiad Jones próbuje zarobić na materiale telewizyjnym. To tu w tle jedyny raz widzimy Donalda, wkrótce potem bowiem pomagając w wynalazku Diodaka, który rozwiązać ma problemy energetyczne znika. Coś się stało, cały świat pozbawiony został prądu a w zgliszczach laboratorium jest tylko Diodak. Siostrzeńcy starają się odnaleźć wujka Donalda, ale czy mają szanse? Szczególnie, że w mieście wybucha panika, gdy z zoo uciekają zwierzęta. Poszukiwania Donalda trwają także w Myszogrodzie…


Wszystko to uzupełnione nutą klasyki komiksowej Disneya z lat 60 i rozrywką dla dzieci. W skrócie dobry komiks Kaczorowy z lekkim, świeżym powiewem w postaci braku głównego bohatera, prosto acz skutecznie narysowany, lekki, zabawny, przyjemny. Dla małych i dużych, którzy mają w sobie dziecko. Szczególnie, że są tu też polskie akcenty w jednym z komiksów.

Komentarze