MŁODOŚĆ PAJĄKA
Po pierwszy zeszyt sięgnąłem z ciekawości, co zamierza Marvel. I choć jest lepiej nieco, niż w głównym tytule, to wiem, że jeśli akcji nie splecie z nim jakiś większy crossover, nie sięgnę już po kolejne zeszyty tego tytułu.
Fabuła to właściwie nic. Młodość Petera, kiedy jeszcze chodził do szkoły, znał Gwen i walczył z Otto i jemu podobnymi.
Tęsknota za dawnymi czasami? Jak dla mnie nieudolna, marna kopia „Ultimate Spider-Mana” powielająca nie tyle znane motywy, co schematy. Brak pomysłu, brak polotu, brak nawet naprawdę dobrej szaty graficznej. Jednym słowem: szkoda i czasu i oczu i pieniędzy.
Komentarze
Prześlij komentarz