Star Wars. Stacje bojowe. Książka z modelem do złożenia - Szokolai Gergely


KOSMICZNA ZABAWA DLA MAŁYCH I DUŻYCH


Książki takie, jak ta uwielbia każde dziecko i, jak łatwo mogą przekonać się dorośli, którzy sięgną po tę pozycję, również wewnętrzne dziecko każdego z nas nie wyrasta z nich tak szybko – jeśli w ogóle. Czy chłopiec to czy dziewczynka, czy jest fanem „Star Wars” czy też nie, ta pozycja (a zarazem wydana równocześnie z nią identyczna poświęcona Sokołowi Millenium) urzeknie każdego!


Pamiętacie maszynę kroczącą AT-AT z filmów „Imperium Kontratakuje” czy „Powrót Jedi”, a ostatnio z „Przebudzenia mocy”? Chcielibyście sami zbudować ją sobie od podstaw, a przy okazji dołączyć do Rebelii, wypełnić mnóstwo powierzonych Wam zadań i pokonać wrogów, przywracając spokój we wszechświecie? Teraz macie ku temu niesamowitą okazję dzięki wydawnictwu Egmont i jego publikacjom z serii „Star Wars: Stacje bojowe – książka z modelem do złożenia”!


Co oferuje ta pozycja? „Zbuduj własnego AT-AT” proponuje każdemu, kto po nią sięgnie tytułowy model oraz liczącą trzydzieści sześć stron książeczkę z zabawami i instrukcją budowy zabawki. Sam AT-AT zresztą to figurka naprawdę udana. Prosta w złożeniu, wysoka, bo licząca 14 centymetrów, stojąca i realistycznie wyglądająca. Elementów także składa się na nią nie mało, a ich wykonanie jest bardzo dobre – styropian oklejony papierem. Możliwość połączenia płaskich kształtów w trójwymiarowy model dostarcza mnóstwa zabawy, prawdziwie kosmicznej bym rzekł, ale więcej nawet dostarcza jej sama książeczka.


To, co się w niej znalazło, to zadania i zabawy, jakie angażują różne dziedziny – rysowanie, tworzenie własnych szyfrów, odtwarzanie ilustracji, szukanie współrzędnych, różnic na obrazkach, drogi w labiryncie czy szczegółów. Jest tu nawet gra planszowa, a dla znających sagę „Gwiezdnych wojen” czekają też krzyżówka i wykreślanka. I wszystko to bardzo ładnie wydane, w twardej oprawie i na dobrym papierze. Czy potrzeba czegoś więcej?


Jeśli więc szukacie idealnej książki dla młodych fanów „Star Wars” (ale oczywiście nie tylko!), koniecznie sięgnijcie po „Star Wars: Stacje bojowe”. To pozycja ciekawa, oferująca mnóstwo zabawy, a po przeczytaniu dająca także coś więcej, niż odłożenie książki na półkę, bo całkiem realny, namacalny model.


Polecam bardzo gorąco.


I dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.


Recenzja zilustrowana została zdjęciami zadań z książki rozwiązanych przez moją lepszą połowę i fotografią złożonego wspólnie modelu :)

Komentarze