Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie - Adam Węgłowski


TRUP, KTÓRY WSZEDŁ NA SZCZYT – PRAWDZIWA HISTERIA ZOMBIE


Wiele sytuacji przeczy logice ludzkiej, a jednak w popkulturze zdarza się nader często. Weźmy choćby takiego trupa. Zimny, sztywny, nadgryziony nie tylko zębem czasu… Wystarczyło jednak, że zaczął się ruszać, a szybko wspiął się na szczyt… popularności. Jaka jest jednak prawda o zombie w naszym świecie? Prawda historyczna, prawda popkulturowa… Przerażająca prawda. Jesteście gotowi by ją poznać?


Żywe trupy przeżywają w ostatnich latach prawdziwy renesans, jednak ich korzenie są o wiele bardziej odległe niż początkowo mogłoby się wydawać. I o wiele bardziej także skomplikowane. Myśleliście, że – poza propagowanym przez filmy obrazem zarazy przybyłej nie wiadomo skąd, ewentualnie atakującej z czeluści wątpliwego moralnie laboratorium – zombie istnieją tylko jako część wierzeń Voodoo? Czas byście zrewidowali swoje poglądy i przekonali się, co powłóczące nogami truposze mają wspólnego z krwią płodów z aborcji i poronień, grzybami rozwijającymi się w ciele owadów czy Władimirem Putinem!


Tak, tak, to co napisałem powyżej nie jest ani fikcją literacką ani tym bardziej żartem. Tematów, które mają związek z żywymi trupami jest mnóstwo i bardzo często są to kwestie, które pozornie wydają się być na zupełnie innym biegunie zainteresowań. A jednak! Jak się okazuje jest to temat bardzo poważny i życiowy. Ba, szanse na to, że zombie w postaci ludzkiej pojawią się rzeczywiście w niedalekiej przyszłości wcale nie są nierealne – i celowo użyłem tu słowa „ludzkiej” bowiem zwierzęta (a właściwie owady) od dawna potrafią stać się żywymi trupami. Ciężko jednak jest powiedzieć coś więcej bez zdradzania istotnych dla „Prawdziwej historii zombie” faktów, a te najlepiej poznać bezpośrednio ze źródła, bo sposób w jaki przedstawia je nam Adam Węgłowski może bez kompleksów konkurować z najlepszymi horrorami i thrillerami. Nic w końcu nie budzi takich emocji, jak prawda, a kiedy dodatkowa owa prawda jest tak niezwykła i częstokroć przerażająca, jak ta, fikcja przestaje mieć znaczenie.


Adam Węgłowski, pisząc „Żywe trupy”, wykonał kawał solidnej, imponującej pracy. Mnogość zdumiewających faktów historycznych (a nawet pokusiłbym się o określenie „histerycznych” – wystarczy tylko rzucić okiem na organizowane pochody zombie by przekonać się ile w tym racji) połączył w książkę niebeletrystyczną, ale podaną z iście powieściowym zacięciem. A zarazem lekkość stylu i umiejętne dawkowanie informacji, którymi sprawnie buduje autor napięcie, nie zatracają podstawowego naukowego wymiaru niniejszej publikacji. Mówiąc prościej, każdy zainteresowany tematem znajdzie tu coś dla siebie – od historyków przez miłośników horrorów po fascynatów popkultury. I to chyba najlepiej świadczy o tej książce.


Polecam gorąco!

Komentarze