Moje książeczki. Księga druga - praca zbiorowa


KSIĄŻECZKI DLA MAŁYCH I DUŻYCH


Siedmiu autorów, siedmiu ilustratorów i siedem opowieści, które przeniosą czytelników zarówno za siedem wzgórz, mórz i rzek, jak i do całkiem bliskiego sąsiedztwa każdego z nas, pokazując, że wspaniałe przygody wcale nie muszą kryć się gdzieś poza naszym zasięgiem – wystarczy tylko chcieć i mieć dość wyobraźni!


Co konkretnie oferuje nam ta grupa autorów? Czesław Janczarski przedstawia losy niezwykle łagodnego i dobrego tygrysa, jarosza na dodatek, który pewnego dnia postanowił znaleźć sobie przyjaciela.

W „Wawie i jej panie” Jana Edwarda Kucharskiego, temat zwierzęcej przyjaźni nie znika – wracające ze szkoły rodzeństwo znajduje psa. Pies ów okazuje się zaginioną suczką Wawą, ale zaraz, zaraz, ogłoszenia o jej zaginięciu goszczą ciągle w gazetach. Dlaczego? Dzieci postanawiają tego właśnie się dowiedzieć.

Bohaterem kolejnego tekstu dla odmiany staje się znany wszystkim doskonale „Kot w butach” w interpretacji Hanny Januszewskiej, a jeszcze następnego gość zupełnie nie z Ziemi, bo sam księżyc, który zamierza kupić kapelusz.

W „Pilocie i ja” Adama Bahdaja (moim ulubionym tekście z niniejszego zbioru) mały Waluś rysuje samolot i pilota i rysunek ów wychodzi mu nadzwyczaj pięknie. Co się jednak dzieje? Pilot ożywa, a dla chłopca zaczyna się niezwykła przygoda!

 „Apolejka i jej osiołek” Marii Krüger natomiast to opowieść o księżniczce, która samotnie siedząc w wieży wygląda z okna, by pewnego dnia zobaczyć kominiarczyka. Kominiarczyk jednak, po napiciu się z zaczarowanej studzienki przemienia się w osiołka. Jakie będą tego konsekwencje dla obojga?

Cały tom kończy zaś „Pampilio” w opracowaniu Ireny Tuwim – historia głodu wśród zwierząt, który staje się przyczyną wyprawy do króla zwierząt w kwestii pewnego owocu.


Każda z powyższych historii bez wyjątku powstała w latach 60 ubiegłego wieku, a co za tym idzie wychowało się na nich niejedno pokolenie czytelników. Przypomnienie ich, szczególnie w tak pięknych zbiorczym wydaniu, jak to, jest strzałem w dziesiątkę. Te opowieści to nie relikt minionych czasów, te opowieści to ponadczasowe bajki i opowiadania, które wciąż bawią, uczą i wychowują. Lekkie i łatwe w odbiorze, przesycone niesamowicie fantastyczną wyobraźnią i ujmująca prostotą, trafiają do serca i umysłu.


Poza tym nikt już tak nie pisze podobnych historii – a nawet jeśli, to robi to naprawdę niewielu – a już na pewno nikt nie ilustruje ich w ten sposób. Zarówno ilustracje, jak i zdobiący je kolor są proste, ale doskonale pasujące do treści. Czasem niepokoją, czasem ujmują uroczą prezentacją, to znów zastanawiają techniką użytą do ich uzyskania.


W skrócie: po prostu wspaniała pozycja, która - wraz z pierwszym tomem (i zapewne kolejnymi, które powstaną) - stanowi niezwykłą propozycję dla małych i dużych. Polecam gorąco.

Komentarze