I wrzucą was w ogień - Piotr Patykiewicz


BO I WŚRÓD ŚNIEGÓW MOŻNA SPŁONĄĆ


Wreszcie jest! Długo wyczekiwana (nie tylko przez mnie) kontynuacja znakomitej powieści postapo „Dopóki nie zgasną gwiazdy” w końcu doczekała się kontynuacji. I to jakże udanej! Patykiewicz konsekwentnie kontynuuje zaczęte wątki, rozbudowuje świat przedstawiony i wprowadza nowe, fascynujące postacie do tego dramatu.


Minęło już ćwierć wieku odkąd Kacper stracił wzrok i zaczął niełatwe życie o boku ukochanej. Przez ten czas wiele się zmieniło – oboje doczekali się potomstwa w postaci obecnie niemalże już dorosłych Maćka i Kaśki, a świat wokół nich przestał przypominać ten, który znali. Nadal istnieją zagrożenia, które na Ziemię sprowadził Upadek, wiecznie mroźna pogoda nie ułatwia życia, a podział na Ludzi Lasu i Ludzi Miasta odcina się na społeczeństwie jak blizna. Kacper radzi sobie, jak tylko może, podobnie jego żona, ale ich dzieci w sekrecie buntują się przeciwko zasadom. Maciek w swoich polowaniach zapuszcza się na tereny, których lepiej nie odwiedzać, jeśli chce się zachować zdrowie i życie. Kaśka jest bardziej bojaźliwa, chodząc co dzień w poszukiwaniu węgla. Wie, że będąc dziewczyną najlepiej uciekać z okolic torów, kiedy przejeżdża pociąg. Ci, którzy podróżują tym ewidentnym dziełem Szatana (bo jak inaczej coś działałoby w tym świecie?), chętnie zabierają ze sobą młode kobiety, by porzucić potem zgwałcone gdzieś na uboczu. A jednak kiedy pewnego dnia Kaśka daje się zaskoczyć nadjeżdżającemu pociągowi przekonuje się, że nie wszystko jest takie złe, jak się uważa. Poznany Grzegorz staje się miłością jej życia, spotykają się w sekrecie, planując ślub, którego z pewnością nie pochwalą rodzice dziewczyny. Dlatego dziewczyna decyduje się uciec z ukochanym, a w ślad za nią do Miasta ruszają Kacper i Maciek…


Powieść „Dopóki nie zgasną gwiazdy”, choć można ją było zaliczyć do książek przeznaczonych dla młodzieży, okazała się nie tylko lekko napisaną, bardzo sprawną fantastyką, ale przede wszystkim jedną z najlepszych postapokaliptycznych opowieści, jaką stworzyli Polacy. I nie tylko. Na głowę biła choćby takie popularne, acz niezwykle przeciętne „Merto 2033”, pokazując w iście filmowym stylu, jak z ogranych motywów złożyć znakomitą lekturę. „I wrzucą was w ogień” utrzymuje ten poziom, a na dodatek okazuje się być powieścią dojrzalszą od poprzedniczki i z większą świadomością wykorzystującą realia. Na największą pochwałę zasługuje wykreowany świat, świat pełen niedopowiedzeń i tajemnic, które mają swoje wyjaśnienia, ale przedstawione na zasadzie „dla każdego coś miłego”. Nie ma jednej właściwiej odpowiedzi, każda może być dobra, a może po prostu każda z nich skrywa w sobie fragment prawdy. Bądź też wielu rzeczy jeszcze nie wiemy – kto wie bowiem co przyniesie przyszłość? W świecie, w którym prawdziwa religia, przesądy i naukowe podstawy egzystują wzajemnie na zasadzie uzupełnień, gdzie spłonąć można wśród śniegów a przed światełkiem w mroku lepiej jest uciekać, zdarzyć może się wszystko.


W przypadku „I wrzucą was w ogień” najciekawszą rzeczą jest oczywiście Miasto. Miejsce wyrosłe na dawnych podwalinach, korzystające z dobrodziejstw resztek sprzed Upadku intryguje tak, jak w poprzednim tomie intrygowała tajemnica samego Upadku. Mniej jest może tym razem zagadek, mniej pytań pojawia się w głowie, ale na pewno nie mniejsza jest przyjemność z lektury. Świetnie skonstruowany świat, ciekawe postacie i bardzo przyjemny styl przykuwają uwagę i wywołują emocje. Ponadto przedstawiona tu fabuła spodoba się zarówno miłośników Science Fiction, jak i Fantasy, a także bardziej przyziemnych opowieści przygodowych z nutą czegoś nieziemskiego. Dlatego polecam ją Wam z czystym sumieniem i mam nadzieję, że już wkrótce Patykiewicz powróci z kolejnym tomem, bo mam ochotę na więcej.

Komentarze