Osaczenie - Carl Frode Tiller


T(hr)ILLER


Przy olbrzymiej popularności skandynawskiej literatury w naszym kraju aż dziw, że Carl Frode Tiller dopiero teraz pojawił się po polsku. Jak to jednak mówią, lepiej późno niż wcale. A w tym wypadku naprawdę dobrze się stało, że mamy okazję poznać jego twórczość, bo „Osaczenie” różni się od zdecydowanej większość thrillerów dostępnych w sprzedaży.


Czasami pamięć zawodzi każdego z nas, ale bywają sytuacje, kiedy tracimy wszystkie wspomnienia. Co wtedy? W takiej sytuacji znajduje się młody mężczyzna, David. W gazecie pojawia się ogłoszenie skierowane do ludzi, którzy go znają, by odezwali się i listowanie opowiedzieli o jego życiu. Przypomnieli mu wszystko. Pomogli.

Jon ma dość. Niespełniony basista, którego koledzy nie mogę znieść jego narzekania, załamuje się gdy rozpadają się jego nadzieje na karierę. Arvid bliski jest śmierci, konając na raka. Silje natomiast, zmagając się z kryzysem, zastanawia się nad rozwodem. Całą tę trójkę łączy jedno – postać Davida, który jest im bliski. Wszyscy odpowiadają na ogłoszenie i zaczynają snuć opowieści o wspólnie spędzonych chwilach. Przypomniane przyjaźnie, związki, historie… Każdy widzi je nieco inaczej, każdy nieco inaczej je przedstawia, dokładając kolejnych elementów do układanki, ale najważniejsze pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi – kim jest David?


Zacznijmy od tego, że „Osaczenie” nie jest thrillerem, do jakich przyzwyczaił nas ten gatunek. Nie jest nawet thrillerem, jakiego można by oczekiwać po skandynawskich korzeniach. Nie zaczyna się zbrodnią, nie ma kryminalnej afery, pozornie nie ma także zagadki. Są ludzkie, intrygujące prawdziwością ich uchwycenia i wiernością psychologiczną losy bohaterów, którzy mają swoje problemy i starają sobie z nimi radzić. Paradoksalnie odskocznią staje się dla nich zaangażowanie w kłopoty Davida i zagadkową sytuację.


Brzmi prosto? Na szczęście „Osaczenie” nie jest ani tak proste ani oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Czym się zatem różni? Niełatwą stylistyką i położeniem nacisku na kwestie mniej rozrywkowe, natomiast zmuszające do myślenia. Proza Tillera jest wymagającą, ale daje przy okazji wiele satysfakcji. Jeśli macie więc ochotę na niejednoznaczną, ambitna i trudną lekturę, sięgnijcie i przekonajcie się, co jeszcze ma do zaoferowania literatura z zimniejszych krajów. Polecam.

Komentarze