Zapach suszy - Tomasz Sekielski


W CZASIE SUSZY…


…szosa sucha, jak to mówi klasyczny łamaniec językowy. Ale w czasie suszy wydarzyć się może również wiele innych rzeczy. Na przykład taki wybuch. Samobójstwo. Jakaś zbrodnia. Czyjaś mała tragedia i wielka tragedia wielu ludzi. Tak, jak w najnowszej powieści znanego dziennikarza, Tomasza Sekielskiego, która zarazem otwiera nową trylogię.


Wszystko zaczyna się, jak „Szklana pułapka 3”. Upalnego sierpniowego dnia w Warszawie ludzie robią to co zwykle. Szara codzienność stolicy, młodzi szukają pracy, matki opiekują się dziećmi, ktoś je, ktoś pije. Prawie sielanka. Aż tu nagle dochodzi do eksplozji. W powietrze wylatuje samochód, odłamki ranią i zabijają. Zamach terrorystyczny! Na pewno islamiści! I pewnie wojna nadchodzi! Nikt nie zwraca uwagi na niego, motocyklistę skrytego za kaskiem, który miał konkretny cel w wysadzeniu samochodu i ludzi znajdujących się w środku.

Pięć miesięcy wcześniej w małym miasteczku na Kujawach doszło do innej tragedii. Mniejszej, bardziej osobistej, ale nie mniej intrygującej. Samobójstwo popełnił proboszcz tutejszej parafii, sprawa trafiła w ręce prokurator Agnieszki Ossowskiej. Ale co to ma wspólnego z wydarzeniami, które rozegrają się w sierpniu? I z pogrążoną w chaosie wojny Ukrainą, gdzie handluje się żywym towarem? Pytania narastają, a czas ucieka…


Z prozą Sekielskiego nie miałem okazji dotychczas się zapoznać, dlatego „Zapach suszy” był dla mnie przyjemnym zaskoczeniem. Bo dobrze napisany, bo ciekawie przemyślany i przyjemnie poprowadzony. Ale przede wszystkim śmiało mogący wyzbyć się ewentualnych kompleksów wobec bardziej popularnych książek sensacyjnych. Wprawdzie nie wszystko wyszło w nim idealnie (na początku drażniły nieco #tagi pojawiające się w tekście – komentarz społeczny? być może, nie mniej raczej tanio ujęty), ale na tyle dobrze, że czyta się to bez bólu i z całkiem sporą przyjemnością.


Co jest jeszcze na plus? Na pewno osadzenie akcji w realnych wydarzeniach, których jesteśmy świadkami codziennie w telewizji za sprawą doniesień zza wschodniej granicy. Najlepiej jednak wypadły nie wątki terrorystyczne (choć czułem w nich dalekie echa wspomnianej już „Szklanej pułapki 3” czy „24 godzin” – w tym drugim mieliśmy w końcu scenę z motocyklistą wysadzającym pociąg dla celów zupełnie innych, niż początkowo się wydawało) czy śledztwo w sprawie samobójstwa, a autentycznie przejmujące momenty traktujące o handlu ludźmi. Do tego całość została lekko i sprawnie napisana i przyjemnie wydana – tłoczona okładka jest naprawdę miła w dotyku.


Podsumowując: jeśli lubicie sensacyjne powieści z dreszczykiem, nie zawiedziecie się. A ja z chęcią sięgnę po drugi tom tej serii, bo zapowiada się ciekawie.

Komentarze