Bestia - Piotr Rozmus


PIĘKNA BESTIA?


Piotr Rozmus zadebiutował zaledwie przed dwoma laty, a już zdobył sobie niemałe grono miłośników jego twórczości i uznanie ze strony czytelników. Głównie za sprawą znakomitego „Kompleksu Boga”, ale nie tylko. Zarówno debiutancka „Bestia” jak również jej wydana właśnie kontynuacja, „Przebudzenie”, zostały bardzo ciepło przyjęte. Teraz ci, którzy nie mieli jeszcze okazji czytać pierwszej powieści autora, dostają szansę w postaci jej wznowienia. Czy warto? Absolutnie tak, jeśli lubicie mroczne thrillery.


Dla Roberta to miał być koniec. Spokój. Wcześniejsza emerytura, przeprowadzka, nowy dom, bliskość rodziny… Niestety Szczecinek, choć nic na to nie wskazywało, staje się tłem dla makabrycznych zdarzeń. Brutalne morderstwo kobiety, połączone z gwałtem i okaleczeniem, rozpoczyna serię zbrodni, której wkrótce pada kolejna dziewczyna. Znika także dwójka dzieci, a na domiar złego znaleziony zostaje odarty ze skóry mężczyzna. Jak się można łatwo domyślić, w śledztwo angażuje się Robert, jednakże to tylko część tego, z czym przyjdzie mu się mierzyć. Oto bowiem z więzienia wychodzi Łezka, gangster, którego przed laty bali się nawet policjanci, wychodzi na wolność i szuka zemsty. W więzieniu znalazł się za sprawą usilnych starań Roberta, dlatego cała sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Czy jest zatem szansa na jej rozwiązanie? Szczególnie, że śledztwo prowadzi w przeszłość aż do czasów wojny…


Udała się Rozmusowi ta książka. Czuć w niej wprawdzie rękę debiutanta, ale debiutanta, który ma i talent i pomysł na swoje dzieło. Historia emerytowanego policjanta wracającego do służby żeby zmierzyć się z trudnymi i niebezpiecznymi sprawami nie jest żadnym novum, ale wciąż sprawdza się doskonale, o ile został dobrze wykorzystany. A Piotr Rozmus bardzo dobrze sobie z nim poradził jest mrok, jest brutalność, jest tajemnica, są zwroty akcji i klimat balansujący na granicy horroru i sensacji.


Poza tym autor pisze w dobry, poprawny sposób. Nie nuży, nie przedłuża, umiejętnie dawkuje mocne zdarzenia i informacje o postaciach. Jego „Kompleks Boga” pod pewnymi względami przypominał „Piłę”, „Przebudzenie” kojarzyło się z filmowymi slasherami pokroju „Halloween”, „Bestia” natomiast to klasyczny thrillerowy misz masz; smakowity dla miłośników gatunku.


I to właśnie im go polecam. I od razu zachęcam do poznania „Przebudzenia”, bo razem obie opowieści składają się w coś naprawdę ciekawego. A Rozmus wyrasta na autora, któremu warto jest się przyjrzeć.

Komentarze