Nieskończoność (event) - recenzja

GWIEZDNA WOJNA NIESKOŃCZONOŚCI


Thanos powstaje (scenariusz: Jason Aaron, rysunki: Simone Bianchi)

Avengers: Preludium nieskończoności (scenariusz: Jonathan Hickman i Stefano Caselli, rysunki: Mike Deodato Jr., Stefano Caselli, Marco Rudy, Marco Checchetto)

Nieskończoność (scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Dustin Weaver, Jim Cheung,  Jerome Opeña)

Avengers: Nieskończoność (scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Leinil Francis Yu)

New Avengers: Nieskończoność (scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Mike Deodato Jr.)



Recenzji „Nieskończoności”, największego marvelowskiego wydarzenia komiksowego tego roku w Polsce (jak szumnie zapowiadano ten event), nie ma sensu robić tom po tomie. Chociaż w naszym kraju podzielono ją na core w postaci sześciu zeszytów głównej miniserii zebranej w jednym albumie oraz tie-iny rozbite na cztery kolejne, większość tego to w rzeczywistości jedna wielka opowieść. Dodajcie do całości jeszcze dwa tomy wprowadzenia i otrzymacie solidnych rozmiarów opowieść o wyczerpującej walce Avengersów z zagrożeniem niszczącym całe światy. Ale po kolei.

Zacznijmy od „Thanos powstaje”, pięcio-zeszytowej historii przybliżającej nam postać Thanosa. To w niej dowiadujemy się jak dobre dziecko z utopijnej planety, która nie znała zła, zostało największym masowym mordercą w dziejach. To jednak jedynie wstęp.

W siódmym zeszycie „New Avengers” (w Polsce otwierającym drugi tom) ważą się losy wojny pomiędzy Wakandą a Atlantydą, podczas gdy Doom stara się dowiedzieć od Iluminatów szczegółów tego, co miało miejsce nad jego terenem. Inkursji światów, która mogła doprowadzić do tragedii udało się zapobiec, ale wielkim kosztem, z którym nie potrafi się pogodzić Mister Fantastic. Jednakże kolejne niebezpieczeństwo już czai się na horyzoncie. Kiedy miejsca upadku bomb genezy zaczynają wykazywać aktywność („Avengers” 14-17, „Preludium Nieskończoności”), w kosmos zostaje wysłany sygnał, że Ziemia to punkt pęknięcia multiwersum, którego nie da się naprawić. Jednocześnie na całej planecie zaczynają dziać się dziwne rzeczy: uszkadzający systemy impuls nieznanego pochodzenia prowadzi do globalnych problemów. Reaguje na niego kokon z wyspy Aim, a uwolniona istota staje do walki z Avengers.


Gorzej zaczyna dziać się już wkrótce. Oto przedwieczna i być może nieśmiertelna rasa budowniczych, którzy zapoczątkowali życie na wielu planetach, zaczyna owo życie niszczyć („Nieskończoność”). Kolejne światy upadają i albo ich mieszkańcy poddają się najeźdźcom, albo giną. Armada ich statków zbliża się powoli do Ziemi, ale na drodze wciąż ma wiele planet. Ich mieszkańcy zbierają się by podjąć konkretne działania. W kosmos wyruszaj też Avngers z zamiarem uprzedzenia ataku, a ich nieobecność postanawia wykorzystać Thanos, który chce by planeta złożyła mu swoją daninę…

Od tej chwili opowieść toczy się dwutorowo. Avengers („Avengers” 18-23) w kosmosie walczą na wielu frontach z przewyższającą ją pod każdym względem armią wrogów. Misterne plany pełzną jednak na niczym, a coraz gorsza sytuacja na polu walki podkopuje morale. Tymczasem na Ziemi („New Avengers” 8-12 – tak, tak, osiem – choć lista podana na końcu tomu informuje, że „Nieskończoność” toczy się od zeszytu 9, 8 chronologicznie dzieje się po „Avengers” 18, a przed „New…” 9 i zawiera kilka znaczących scen) Tony Stark, który pozostał tu by przygotować defensywę na wypadek przedarcia się budowniczych, musi wraz z innymi Iluminatami stawić czoła hordom Thanosa. Sytuacja jest coraz gorsza, a zmagający się z własnymi problemami Inhumans zmuszeni zostają podjąć decyzje, jakie odmienią ich na zawsze…
  

Do „Nieskończoności” w Polsce przygotowywaliśmy się już dłuższy czas. „Preludium…” opublikowane zostało w kwietniu 2016 roku, a szukając dalej, warto zauważyć zarówno „Erę Ultrona”, gdzie zaczęło się pęknięcie multiwersum (styczeń 2016) jak i serie „Avengers” i „New Avengers” w ogóle (lipiec/sierpień 2015) stanowiące jedną wielką opowieść, której echa rozbrzmiewają głośno w niniejszej fabule. Sięgać dalej nie ma sensu – jak za każdą dużą opowieścią, tak i za „Nieskończonością” stoją całe lata publikacji, a zarazem można ją czytać niezależnie; ewentualne niejasności wyjaśniono w Polsce w formie wprowadzeń streszczających istotne wątki.


Wracając jednak do samej historii, „Nieskończoność” zacząłem czytać od „Preludium…” i „Thanosa”.  I  nie byłem zachwycony. To pierwsze okazało się niezłe, choć przeładowane patosem i naciąganymi wątkami, drugie było, co tu dużo mówić, plagiatem „Lobo” osadzonym w scenerii „Star Wars”. Ani nie bawiło, ani nie ciekawiło, ani tym bardziej niczym mnie nie zaskoczyło. Przeczytałem, bez bólu, w obu przypadkach znajdując kilka niezłych scen i również zaledwie kilka udanych grafik i zaraz potem prawie zapomniałem.

 

Kiedy ukazał się core, nauczony już doświadczeniem, że Hickman to żaden wielki twórca, a jedynie niezły wyrobnik, który miewa dobre momenty, ale przede wszystkim ma dużo pomysłów wołających o pomstę do nieba, sięgnąłem tylko po niego. I znów dostałem patos, patos, patos i odrobinę niezłych sekwencji, a wszystko to podane zbyt szybko, zbyt miałko i zbyt starwarsowo. Zupełnie jakby w gwiezdonowojenną sagę wrzucić Avengers i dodać więcej ciężkawej powagi i przesadnie wielkich słów. Ale skoro już tyle przeczytałem, dlaczego nie sięgnąć by po resztę? Szczególnie, że „New Avengers” zawierało dodatkowy epilog całości, a wraz z „Avnegers” rozbudowywało kilka niezłych wątków. Kupiłem więc (w końcu cena dobra, a tomy na dodatek znacznie pogrubione) i nie żałuję. Bo jako ogół, pomimo swoich minusów, to naprawdę dobra historia wojenna dziejąca się w kosmosie.


Czuć to jednak dopiero, kiedy zasiądzie się do lektury całości. Poszczególne części są raczej przeciętne scenariuszowo, ich ogólną ocenę podnoszą natomiast bardzo dobre rysunki, ale kiedy zanurzyć się w opowieści zeszyt po zeszycie, według kolejności zdarzeń (jak to w Marvelu bywa chronologia wydań nieco się z tym nie zgadza) opowieść staje się lepsza. Ciekawsza. Udana. Nie wielka, wspomnianej już „Erze Ultrona” wciąż nie dorasta do pięt, nie mniej warta przeczytania. Szczególnie, że jej finał bezpośrednio wprowadza w to, co już wkrótce będzie działo się na polskim rynku – „Avengers” Times Runs Out” („Avengers” 35-44, „New Avengers” 24-33) prowadzącego bezpośrednio do „Secret Wars”. Oczywiście całe to wielkie wydarzenie będzie na poziomie „Nieskończoności”, ale  w odróżnieniu od niej wprowadzi do świata Marvela więcej trwałych zmian. Na to przyjdzie nam jednak jeszcze poczekać.

 

Podsumowując: warto, ale tylko jako całość (oczywiście bez konieczności sięgania po „Thunderbolts” i „Strażników Galaktyki”, bo to jedynie dodatki bez znaczenia). I tylko, jeśli jest się miłośnikiem komiksów Marvela, ewentualnie lubi niezobowiązujące historie w stylu „Star Wars” (z dzieła Lucasa nawet się tutaj żartuje). Scenariusz jest niezły, choć nie powala na kolana, strona graficzna w wykonaniu różnych artystów, którzy na szczęście zostali dobrani tak, by całość wyglądała w miarę spójnie, stanowi kawał dobrej, realistycznej roboty. Więcej tu efekciarstwa, niż efektowności, ale nie oszukujmy się, to dominuje w głównym nurcie i powinniśmy być już przyzwyczajeni. „Nieskończoność” to taki komiksowy blockbuster – i to określenie najlepiej podsumowuje całość.


Kolejność czytania:


  • „Thanos Powstaje”
  • Prologue – The Tribute (prolog zamieszczony w "Nieskończoności")
  • „New Avengers” #7 (choć to nie część „Nieskończoności”, wprowadza do wątku z zeszytu 8, który stanowi element „Preludium…” – zeszyt znalazł się także w zbiorczym amerykańskim wydaniu „Infinity”)
  • Avengers” #14-17
  • „Nieskończoność” #1
  • Thunderbolts" Vol. 2 #14
  • „Avengers” #18
  • „New Avengers” #8-9 (8 to część „Preludium…”, ale chronologicznie dziejąca się w tym właśnie miejscu)
  • Thunderbolts" Vol. 2 #15-16
  • „Nieskończoność” #2
  • „Avengers” #19
  • „New Avengers” #10
  • „Nieskończoność” #3
  • „Avengers” #20
  • "Thunderbolts" Vol. 2 #17-18
  • „Nieskończoność” #4
  • „Avengers” #21
  • „New Avengers” #11
  • „Superior Spider-Man Team-Up #3-4" (z tomu Superbohaterowie Marvela)
  • „Nieskończoność” #5
  • „Avengers” #22-23
  • Guardians of The Galaxy: Strażnicy galaktyki" Vol. 3 #8-9
  • „Nieskończoność” #6
  • „New Avengers” #12
  • Wolverine i X-Men" Annual #1

Okładki:

Komentarze