Uczeń Alvin - Orson Scott Card


ALVIN POWRACA


Najsłynniejszy obok Endera bohater powraca. I to na wiele sposobów. Powraca bowiem we wznowieniu swoich przygód, powraca z kolejnym tomem, ale także i powraca do domu oraz na właściwą sobie ścieżkę. Przede wszystkim jednak powraca w znakomitym stylu, oferując fanom porcję świetnej fantastycznej rozrywki, a nieznającym go jeszcze czytelnikom szansę na wejście w intrygujący świat alternatywnej historii Stanów Zjednoczonych.


Po opuszczeniu Indian, Alvin Stwórca wraca do miasta, w którym przyszedł na świat, żeby zostać uczniem kowala. Bohater musi nauczyć się wykorzystywać swoje magiczne zdolności i stać się wreszcie tym, kim bycie jest mu przeznaczone. Jednakże pod jego nieobecność zmieniło się nie tylko Hatrack, ale również sam kowal. Dojrzewając do roli Stwórcy Alvin poznaje zarówno własne możliwości, jak i nowych ludzi, na losy których będzie miał wpływ. Co jednak los gotuje dla niego samego, kiedy na horyzoncie wciąż czają się zagrożenia?


Pierwszy tom przygód Alvina Stwórcy, „Siódmy syn”, zabrał nas na wyprawę do alternatywnej wersji Stanów Zjednoczonych, pokazując odmienne od znanego z historii ich kształtowanie się. W drugim autor sięgnął do zawsze gorącego tematu rdzennych mieszkańców tych ziem, teraz nadszedł czas poruszyć inny ważki, doskonale znany wszystkim temat – niewolnictwo. Orson Scott Card, jak na naprawdę dobrego pisarza Science Fiction przystało, uniknął na tym polu oczywistości i zbytniej prostoty. Z niewolnictwa nie uczynił bowiem ani motywu przewodniego, ani zaledwie tła. Temat staje się jedną z wiodących kwestii, ale nie dominuje jednocześnie nad istotą powieści – powolną, acz nieuchronną przemianą niepewnego siebie Alvina w prawdziwego Stwórcę. Poza tym Card pokazał także różne odcienie niewolnictwa, a zarazem przecież i rasizmu, nie zapominając przy tym o drugiej stronie medalu.


Oczywiście z prezentacją alternatywnej historii idą w parze także nieuniknione kontrowersje. Szczególnie, gdy dotyka się tematyki wiary, a na te rejony zapuszczają się „Opowieści o Alvinie Stwórcy”. Czy Card na tym polu zachował równowagę, czy też nie, to już zależy od indywidualnej wrażliwości czytelniczej, ale śmiało można powiedzieć jedno – wszystko, co w temacie napisał autor, powstało tylko w celu zwiększenia realizmu opowiadanej historii, a nie żeby przyciągnąć rządnych kontrowersji odbiorców.


Co warto jeszcze wspomnieć to fakt, że ze względu na swoistą lekkość stylistyczną, seria o Alvinie Stwórcy nadaje się znakomicie zarówno dla dojrzałych, wyrobionych czytelników fantastyki, jak również zaczynającej z nią przygodę młodzieży. Powieści Carda czyta się szybko, przyjemnie, ale nie bezrefleksyjnie. Dlatego też polecam gorąco i czekam na wznowienia kolejnych tomów.

Komentarze