Oto jest głowa Franczaka - Witold Tkaczyk, Jacek Michalski

WYKLĘTY, NIE ZAPOMNIANY


Temat żołnierzy wyklętych to jedna z historycznych kwestii popularnych w ostatnich latach i szeroko omawianych. Jak to jednak w takich przypadkach bywa jest niestety traktowana stronniczo, wybiórczo wręcz, jakby nie miała swoich ciemnych stron. A przecież miała i to wcale niemało. Komiksowa biografia Józefa Franczaka nie odbrązawia tematu, nie mniej to całkiem udany album historyczny.


Lublin, zima 2014 roku. Pani prokurator zostaje obudzona w środku nocy przez dzwoniący telefon. Sprawa jest ważna, w końcu udało się bowiem odnaleźć coś, co pozostawało ukryte od dziesięcioleci: głowę Józefa Franczaka, „Lalusia” – ostatniego żołnierza niepodległej Polski. Kiedy zastrzelono go w 1963 roku, z niewyjaśnionych przyczyn – z chęci upokorzenia go czy też z zemsty – ciało zostało pozbawione głowy, a następnie pochowane. Nikt nie wiedział, co się z nią stało, aż do teraz. Odnalezienie to dopiero początek, Franczak został skazany na zapomnienie, prokurator chce przywrócić go do zbiorowej pamięci. Niespodziewanie w jej sypialni zjawia się duch „Lalusia”, który zaczyna opowiadać jej swoją historię. Historię najdłuższej, choć z góry skazanej na porażkę walki z Sowietami, których wodził za nos przez całe lata lata...


„Oto jest głowa Franczaka” to typowy komiks patriotyczny, choć w dość luźny sposób podchodzący do zagadnienia. Ten luz nie oznacza porzucenia prawdy historycznej, nie mniej włącza do fabuły elementy graniczące z fantastyką, a także może nie erotyczne, ale na pewno erotyzujące sceny. Czyli coś, co w połączeniu z ciekawą okładką może przyciągnąć nieco nastoletnich czytelników. Zresztą scenariusz Tkaczyka (założyciela pamiętnego Magazynu Komiksów „AQQ”) jest nieźle napisany i bazuje na emocjach. Autor stara się jak najlepiej przybliżyć losy Franczaka i historyczne tło, są tutaj uproszczenia, jest wreszcie bardziej literackie (a raczej wypadałoby powiedzieć „komiksowe”) ujęcie tematu. Co ciekawe, choć album ten z założenia już przecież antykomunistyczny, fabularnie przypomina komiksy właśnie z czasów PRL-u.

 

Odpowiedzialny za ilustracje Jacek Michalski (który z Tkaczykiem przygotował wcześniej chociażby „Tajemnicę Madonny z Wrocławia” oraz „1940 Katyń - Zbrodnia na nieludzkiej ziemi”) wykonał kawał dobrej roboty przy „Głowie Franczaka”. Wprawdzie zdarzają mu się drobne potknięcia (czaszka ma źle umiejscowiony nos), jako całość album wypada bardzo pozytywnie pod względem rysunków. Szczególnie gdy autor prezentuje plenery.


Na końcu komiksu czeka także dodatek w postaci pięciostronicowego opracowania historycznego traktującego o Franczaku. Nie zabrakło w nim oczywiście zdjęć, także tych wykonanych po zastrzeleniu go, ale jeszcze przed pochówkiem, a całość dość szczegółowo opisuje znane fakty. Wszystko to sprawia, że „Głowa…” to przede wszystkim pozycja edukacyjna, ale nadająca się także dla czytelników ceniących rodzime komiksy biograficzne.

Komentarze

  1. ~Wojciech Miszkowski23 marca 2017 15:44

    "Jak to jednak w takich przypadkach bywa jest niestety traktowana stronniczo, wybiórczo wręcz, jakby nie miała swoich ciemnych stron. A przecież miała i to wcale niemało. Komiksowa biografia Józefa Franczaka nie odbrązawia tematu"

    No, ale znasz biografię tej konkretnej osób, że piszesz o ciemnych stronach? To komiks o konkretnym człowieku. Dlaczego miałyby tam się pojawić jakieś wydarzenia, z którymi nie miał nic wspólnego? Dlaczego szkalujesz Józefa Franczaka?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie szkaluję Franczaka, nie napisałem nigdzie, że to on miał ciemne strony. Był jednak częścią konkretnej historii, o której aspektach chciałbym by wspomniano, skoro widać w komiksie szerszy kontekst.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz