Esther the Wonder Pig, czyli jak dwóch facetów pokochało świnię -Caprice Crane, Steve Jenkins, Derek Walter


BYŁO SOBIE DWÓCH FACETÓW I KTOŚ PODŁOŻYŁ IM ŚWINIĘ


Historie o przyjaźni ludzi i zwierząt zawsze dobrze się sprzedają, szczególnie te autentyczne. Weźmy choćby „Kota Boba”, który od pewnego czasu święci triumfy, a ostatnio zawitał nawet do kin. Mądre i sympatyczne świnki także miały nieraz swoje pięć minut, ja z dzieciństwa zapamiętałem przede wszystkim ciepłą opowieść o „Babe, śwince z klasą”. Teraz nadszedł czas by poznać historię napisaną przez życie. Historię o dwóch facetach i śwince, która odmieniła ich życie.


Było sobie pewnego razu dwóch facetów i ktoś podłożył im świnię. Tak w skrócie można podsumować to, co spotkało Steve’a i Dereka. Steve od zawsze był uczuciowy, lubił zwierzęta, a po incydencie z dzieciństwa, kiedy to pies powiesił się na siatce, bo próbował przeskoczyć do niego i zaczepił obrożą o ogrodzenie sprawił, że mężczyzna zaczął uważać, iż zwierzęta bardziej potrzebują pomocy człowieka niż inni ludzie. Będąc osobą naiwną i łatwo ulegającą wpływom, przystał na propozycję swojej ex dziewczyny, która z powodu dziecka postanowiła pozbyć się swojej świnki miniaturki. W domu jego i Dereka pełno już było zwierząt, przestrzeni niewiele… a wkrótce okazało się także, że Esther wcale miniaturką żadną nie jest. I tak oto po ich domu zaczęła biegać trzystukilowa locha, na zawsze zmieniając życie obu mężczyzn. Steve i Derek zostali wegetarianami, nie wystarczyło więc stali się weganami, a także przenieśli na farmę, by świnka miała lepsze warunki. A to zaledwie początek!


Oczywiście z wieloma aspektami tej książki nie mogę się zgodzić – nie uważam chociażby by wybór zwierzęcia, kiedy i ono i człowiek jest równie potrzebujące był słuszny (mógłbym rozwodzić się tu nad tym, jak cywilizacja upośledziła nasze instynkty radzenia sobie w różnych sytuacjach, ale nie o tego typu rozważania przecież tu chodzi) – nie mniej jest to sympatyczna lektura dla miłośników pupilów wszelkiej maści. Lekko, prosto napisana, czasem czuć że autorzy nie mają w tym fachu wprawy, sympatyczna i ciepła. Może nie zawsze przekonująca, ale kochający zwierzęta ludzie z pewnością znajdą tutaj coś dla siebie.


Całość, oprócz historii świnki nie-miniaturki i jej właścicieli, zawiera także galerię zdjęć Esther (standardowe osiem kolorowych stron wkładki) oraz porcję przepisów kulinarnych. Lubicie świnie? Lubicie nietypowe zwierzątka domowe i ich losy jakby żywcem wyjęte z hollywoodzkiej komedii? „Esthert: The Wonder Pig” to propozycja dla Was.

Komentarze