Haganai: Nie mam wielu przyjaciół #1 - Yomi Hirasaka, Itachi


MIEĆ TAKICH PRZYJACIÓŁ…


„Haganai” to nic innego, jak komedia romantyczna z kategorii szklonego życia. Nie ma co oczekiwać od niej skomplikowanych, ważkich treści, jednak jako rozrywkowa opowieść sprawdza się znakomicie. Dużo żartów, plejada ciekawych indywiduów, komiczne sytuacje i porcja emocji łączą się w zgrabną, poprawiającą humor mangę, którą czyta się jednym tchem.


Nie wszyscy mają przyjaciół. Ba, są tacy, którzy nie mają nawet znajomych, ale niektórzy starają sobie radzić z tym na swój własny sposób. Weźmy taką Yozorę Azuki, dziewczynę ładną, ale ponurą i samotną. Nie potrafiąc radzić sobie z ludźmi wymyśliła niewidzialna przyjaciółkę o imieniu Tomoko, a co więcej stworzyła także całe mnóstwo wspomnień o przeżytych wspólnie przygodach. O Tomoko przypadkiem dowiaduje się Kodaka Hasegawa, który słyszy, jak Azuki rozmawia ze swoją „przyjaciółką”. Między obojgiem nawiązuje się jednak nić specyficznego porozumienia, która prowadzi do szalonej sytuacji. Ponieważ Kodaka, jako nowy uczeń, nie potrafi odnaleźć się w szkole świętej Kuroniki i tak samo nie posiada przyjaciół, Azuki wpada na pomysł założenia klubu. Wprawdzie klub dla szukających przyjaciół nie brzmiałby najlepiej, więc dziewczyna zakłada Klub Sąsiadów, a jego opiekunką zostaje podobnie, jak oni wyalienowana siostra Maria. Jakie osoby zasilą ich szeregi i co może z tego wyjść?


O tym przekonacie się czytając „Haganai”. Czy warto? I to bardzo! Może i jest to manga lekka, przyjemna i nieco dziewczyńska, nie mniej jej humor, nuta szaleństwa i rozbrajający bohaterowie sprawiają, że na to wszystko nie zwraca się najmniejszej uwagi. Błędy? Kogo to interesuje, kiedy manga wciąga i śmieszy tak bardzo, że nie ma się ochoty odłożyć jej choćby na chwilę? Właśnie. Szczególnie, że seria ta emanuje naprawdę sporym urokiem, takim samy zresztą, jak Azuki w oczach Kodaki.


Poza tym trudno jest nie zapałać sympatią do nieporadnych, nieprzystosowanych bohaterów, między którymi iskrzy i zgrzyta nieustannie. Może i nie mają wielu przyjaciół, ale mają siebie i swoich czytelników chcących przebywać w ich towarzystwie. Do tego dochodzą absolutnie rozbrajające sceny – urządzenie Yaminabe czy granie w gry randkowe to prawdziwe perełki tego tomiku!


A wszystko to uroczo, lekko i zwiewnie narysowane. Mangowa ekspresja i realizm, przyjemna dla oka kreska oraz kolor (szkoda, że nie wszystkie właściwe plansze wydrukowano w kolorze, kilka więc otrzymujemy sprowadzone do czerni i bieli) składają się na naprawdę znakomitą stronę graficzną. Do tego mamy dobre wydanie i przekład. W skrócie: świetna manga, którą polecam uwadze miłośnikom lekkich komiksów japońskich.

Komentarze