New Avengers: Inne Światy - Jonathan Hickman, Simone Bianchi, Rags Morales

WSZYSTKO UMIERA, WSZYSTKO ŻYJE


„Nieskończoność” dobiegła końca, ale nie skończyły się zagrożenia dla całego (wszech)świata. Starcie z rasą budowniczych to był dopiero początek, teraz czekają wyzwania o wiele gorsze. Hickman konsekwentnie rozbudowuje swoją wielką opowieść o wrogach, z jakimi Avengers nie mają najmniejszych szans, stawiając ich dodatkowo w obliczu ciężkich moralnych wyborów. „Inne światy”, kontynuujące wątki z „Nieskończoności” gwarantują znakomitą zabawę wszystkim tym, którym spodobał się ten epicki event.


Wszystko umiera. Mister Fantastic zna tę prawdę, jest z nią pogodzony, ale nie może zaakceptować jednego – że tym razem wszystko umiera przedwcześnie. Na różnych Ziemiach dzieje się to samo, nadciąga kolejny kryzys, następne światy stają w obliczu inkursji, a decyzja, który z nich poświęcić znajduje się w rękach niewielkiej grupki wojowników. Iluminaci usiłują rozwiązać tajemnicę nadciągającej zagłady, ale jak zawsze nie są wolni od prywatnych spraw. Czy uda się zażegnać konflikt pomiędzy Czarną Panterą i Namorem? Jaką tajemnicę skrywa Czarny Łabędź? I do jak wielkich poświeceń będą jeszcze zdolni bohaterowie byle tylko oclić swoją planetę?


„Avengers” Hickmana (zarówno „zwykła seria”, jak i ta z przedrostkiem „New” – obie zresztą przeplatają się ze sobą) to bardziej jeden wielki event, od czasu do czasu przeplatany kolejnymi wydarzeniami, które mają wpływ na ogół uniwersum Marvela, niż typowa seria komiksowa. Od początku do końca na jej łamach rozgrywa się jedna wielka opowieść, która w ostatecznym rozrachunku odmienia status quo całego świata, jaki stworzyło to wydawnictwo. Dlatego też jeśli czytacie wydawane po polsku eventy (a tych nie da się pominąć, nawet jeśli sięgacie tylko po ulubione komiksy, bo mają na nie znaczący wpływ), przygody Avengers powinny znaleźć się w Waszej kolekcji. Abstrahując jednak od tego, przy to okazji bardzo udany (i złożony) cykl utrzymany w klimatach science fiction.

 

W trzecim tomie różne alternatywne rzeczywistości starają się na swój sposób poradzić sobie z problemem. Dla czytelników najciekawsze jednak jest nie samo to, a fakt możliwości obserwowania odmiennych wersji wydarzeń i postaci. Zmarły w naszej rzeczywistości Xavier na innej Ziemi wciąż ma się dobrze, a Magneto stworzył wreszcie królestwo dla mutantów, a to tylko niektóre z ciekawostek, jakie znajdziecie na stronach albumu. Nie brak też wyniszczającej całe światy akcji, poświęcenia i intrygujących kwestii. Kartografowie? Hebanowy Król? Rabum Alal? Co to wszystko znaczy, kim oni są? Wiadome jest jedno – to, co nadciąga przerasta wszystkich. Konsekwencje będą niewyobrażalne. Aż chce się czytać dalej.


Dodatkowo album narysowany został znakomicie. Europejska kreska Bianchiego, czasem prosta, czasem zachwycająca realizmem jest po prostu świetna (a jego okładki to perełki!), Rags Morales też nie radzi sobie źle – jego ilustracje to rzetelna, rzemieślnicza robota. I co więcej mogę tu dodać? Jeśli lubicie dobre komiksy superbohaterskie z głównego nurtu, rozejrzyjcie się wśród nowości za „New Avengers”. Warto, jeśli jesteście fanami Marvela.

Komentarze