Pazur sprawiedliwości - Leonie Swann


SPRAWIEDLIWOŚĆ PAPUGI


Na polskim rynku wydawniczym Leonie Swann pojawiła się w roku 2006 ze swoją debiutancką, wydaną rok wcześniej powieścią „Sprawiedliwość owiec”, zdobywając serca czytelników i robiąc nieco medialnego szumu. Wydana pięć lat później kontynuacja przeszła już jednak bez większego echa, a na kolejną książkę niemieckiej autorki czytelnicy nad Wisłą czekać musieli pół dekady. Na szczęście Swann chyba na dobre zadomowiła się na półkach naszych księgarń, bo niespełna półtora roku po udanym ”Krocząc w ciemności” dostajemy właśnie znakomity „Pazur sprawiedliwości”, potwierdzający po raz kolejny klasę autorki.


Powieść zaczyna się jak na kryminał przystał – śmiercią. Cambridge. Młody człowiek wspina się na kościelną wieżę, z trudem wędruje po niej, znajdując się czterdzieści metrów nad ziemią, ale w końcu stopa trafia na pustkę. Mężczyzna zaczyna spadać, słysząc jedynie głos wrzeszczący z oddali: „Morderca!”.

Wyjaśnienia sprawy podejmuje się doktor Augustus Huff, wykładowca z Camridge i profesor martwego studenta, który uważa, że chłopak nie zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Wręcz przeciwnie, kto jednak mógłby go zabić i dlaczego? Augustus zaczyna własne śledztwo, a za pomocnika ma Graya, należącą do zmarłego afrykańską papugę. Jak się można spodziewać, to właśnie przemądrzałe ptaszysko stanie się kluczowe w rozwikłaniu całej zagadki.


Nieudolny profesor i papuga stanowiąca jego zupełne przeciwieństwo. Brzmi to absurdalnie, ale Leonie Swann zawsze uwielbiała nietypowych bohaterów, jakby żywcem wyrwanych z klasycznej literatury przygodowej, ale przeniesionych w nowe czasy. Z połączenia tych sprzecznych zdawałoby się elementów powstało dzieło, w którym przenikają się dziecięca niemalże naiwność i tęsknota, głębia oraz literacki hołd. Przede wszystkim jednak do rąk czytelnika trafia powieść, gwarantująca dobrą zabawę, odmienną od tego, co zaludnia półki z kryminałami/thrillerami.


Poza tym także pod względem stylu „Pazur sprawiedliwości” przedstawia się naprawdę dobrze. Autorka nie pisze w sposób typowy dla współczesnej literatury rozrywkowej, jej opisy mimo lekkości są pełne, a całość liryczna i niebanalna. Powieść bywa brutalna, bywa też zabawna, cały czas jednak pozostaje bardzo przyjemna, ciekawa i wciągająca.


Miłośnicy thrillerów i kryminałów znudzeni ich wtórnością i nijakością na pewno będą zadowoleni, podobnie zresztą, jak wszyscy ci, którym do gustu przypadły poprzednie utwory Leonie Swann oraz czytelnicy chcący czegoś innego, choć dobrze im znanego zarazem. „Pazur sprawiedliwości” to dobra, warta polecenia lektura.

Komentarze