Guardians of the Galaxy (Strażnicy Galaktyki) #4: Strażnicy w rozsypce - Brian Michael Bendis, Nick Bradshaw i inni


NOWI STRAŻNICY GALAKTYKI


Po crossoverze z „All-New X-Men” Strażnicy Galaktyki powracają do samodzielnych przygód, ale nie rezygnują z łączenia sił z innymi bohaterami Marvela. Gdy główny skład drużyny zostaje rozbity, tylko Venom, Angela i Captain Marvel będą mogli zażegnać kryzys. Ale to tylko część tego, co czeka na Was w tym znakomitym albumie.


Strażnicy Galaktyki. Kosmiczni Avengers. Bliżej im do piratów niż prawdziwych herosów, ale piratów dobrych, bo pomagających potrzebującym, choć nie zawsze przy użyciu konwencjonalnych metod. Ich przywódcą jest Star-Lord, potomek Ziemianki i spartaksjańskego króla, który nienawidzi swojego ojca – z wzajemnością zresztą, a w skład drużyny wchodzą Drax, mordercza bestia stworzona do zabicia Thanosa, córka Thanosa, Gamora, która chce zniszczyć rodzica, pyskaty, skory do walki szop Rocket i drzewo, które potrafi powiedzieć jedynie „Jestem Groot”, ale w tych dwóch słowach zawrzeć całe mnóstwo najróżniejszych znaczeń. Teraz do ekipy, na prośbę Tony’ego Starka, dołącza agent Venom, mając wesprzeć ich w walce z wrogami. Niestety już na samym początku wszystko idzie nie tak, jak powinno. Kiedy Strażnicy są rozdzieleni, ojciec Star-Lorda przypuszcza atak na niego i Rocketa, wystawiając pozostałych członków ekipy ich wrogom. Wszyscy dostają się w niewolę, ich los wydaje się przesądzony, ale na wolności pozostaje agent Venom, a w okolicy pojawia się Captain Marvel. Czy jednak zdołają poradzić sobie z zagrożeniem, z jakim przyjdzie im się zmierzyć?


Czwarty tom „Strażników Galaktyki” to naprawdę znakomity album, który nadaje się zarówno dla stałych czytelników tej serii, jak i zupełnie nowych odbiorców. Na tych pierwszych czeka tu kolejna przygoda dziejąca się tuż po świetnym „Procesie Jean Grey”, ci drudzy dostaną dobrą rozrywkową opowieść dziejącą się w kosmosie, do której wprowadzi ich krótka historia wyjaśniająca pochodzenie i losy poszczególnych bohaterów. Jakby tego było mało, dostajemy tu dwa inne komiksy, pozornie niezwiązane z główną treścią, ale stanowiące znakomity do niej dodatek, a także gratkę dla miłośników Marvela.

 

Pierwszym z nich jest debiutancki zeszyt „Captain Marvel” z Carol Danvers w roli tytułowej bohaterki. Drugim fragment 654 numeru „The Amazing Spider-Mana”, w którym znajdziecie genezę agenta Venoma. Oba są udane i ciekawe, choć jakże od siebie różne. Do tego wszystkiego zarówno w nich, jak i w głównej historii pojawiają się także inni herosi Marvela, tacy jak Kapitan Ameryka, Kapitan Brytania, Czarna Wdowa czy Hawkeye. Czy to już koniec? Bynajmniej. W albumie znajdziecie także dodatkowe historie napisane przez poprzednich scenarzystów „Strażników” Dana Abnetta i Andy’ego Lanninga, a w nich opowieść dziejącą się w roku 3014 – linia Marvel Now słynie w końcu z licznych podróży w czasie i zaglądania za kurtynę przyszłości. Całość wieńczy natomiast galeria okładek, szkice, a także tekst tratujący o Captain Marvel.


A jak komiks przedstawia się od strony graficznej? Jak zwykle bez zarzutu. Bradshaw (plus wielu innych artystów) wykonał tu solidną robotę, jego kreska nie wyróżnia się wprawdzie niczym szczególnym, ale dobrze pasuje do tej opowieści. Trochę odmiany wprowadzają tu ilustracje Dextera Soya, jednak całość trzyma wyrównany poziom. Miłośnicy serii, jak i komiksów Marvela, będą z całości bardzo zadowoleni. Rozejrzyjcie się więc za tym tytułem wśród nowości, bo zdecydowanie wart jest poznania – i doskonale nadaje się do zaczęcia swojej przygody ze Strażnikami Galaktyki.

Komentarze