Murciélago #1 - Yoshimurakana


SEKS & PRZEMOC


Nagie, biuściaste, miziające się dziewczyny, wielkie spluwy, szybkie samochody, napakowani przeciwnicy i dużo krwi. A, i nie zapominajmy o czarnym humorze! Tak w skrócie przedstawia się „Murciélago”, nowa seria dla dorosłych od Waneko. Coś w sam raz dla prawdziwych mężczyzn!


Główną bohaterką mangi jest Kuroko Koumorii, seryjna morderczyni, która za zabicie 715 osób zostaje skazana na karę śmierci. Ponieważ jednak jej zdolności są imponujące, a ona sama potrafi ukierunkować swoje chore skłonności, rząd decyduje się wykorzystać ją do własnych celów. Od teraz Kuroko masakruje kolejne rzesze wrogów i nie musi martwić się o konsekwencje. Przeciwników nie brakuje, a ona nie tylko potrafi samotnie wykonać robotę, z którą problem miałby cały oddział policji – i to tak, że z przeciwników zostają krwawe strzępki – to jeszcze posiada coś na kształt szóstego zmysłu, który pozwala jej unikać nawet najgorszego zagrożenia. Wraz z pomocą uwielbiającej szybkie samochody Hinako Tozakury, podejmuje się wszelkich misji, jak choćby pokonanie oszalałego zapaśnika, który pod wpływem narkotyków urządza rzeź w mieście, ale też i kłopoty potrafią znaleźć ją same. A kiedy tylko nie zwalcza zła złem, Kuroko molestuje, podrywa i zaciąga do łóżka kolejne dziewczyny, by zaspokoić swój apetyt seksualny.


Ta manga to takie męskie, samcze wręcz, ale udane połączenie motywów doskonale znanych z różnych filmów. Podkręcone oczywiście i przepuszczone przez autorski filtr. Czego właściwie tutaj nie mamy! Zaczynając od odniesień do seriali dla dzieci, jak „Inspektor Gadżet”, przez scenę z restauracji zaczerpniętą z „Pulp Fiction”, na staruszku, który porywa wszelkie szumowiny by poddać je testowi w stylu „Piły” – kto przeżyje spotkania z jego pułapkami, odzyska wolność – skończywszy. A wszystko to w towarzystwie dwóch bohaterek – psychopatycznej lesbijki, posiadaczki biustu rozmiaru „I” (gdzie można ukryć wiele ciekawych rzeczy) oraz jej pomocnicy, która też miewa szalone pomysły, ale przede wszystkim rozbraja dziecinnością, słodyczą i niewinnością.



Jak się to wszystko czyta? Lekko, dobrze i szybko. Najlepiej wypadają krwawe sceny, z którymi łączy  się czarny humor – Kuroko potrafi przesłuchiwać konającego mężczyznę, który wyciąga do niej kikut ręki, prosząc o pomoc, podczas gdy jego wnętrzności wylewają się wokoło, i jest to zabawne (jakkolwiek nie brzmi to, co piszę). Ale akcja też jest niczego sobie, podobnie jak postacie – szczególnie Hinako.


Strona graficzna także jest znakomita. Dość proste przedstawienie bohaterów, szczegółowo ukazane okaleczenia, krew i wnętrzności, znakomicie uchwycone tła i mimika. Co ciekawe scen seksu nie jest tu wiele, a nawet one pozbawione są anatomicznych detali. Erotyka spod szyldu yuri jest więc łagodna, potraktowana często z humorem. Wszystkie powyższe elementy łączą się natomiast w ciekawą mangę, coś dla „prawdziwych” facetów. Lekka, dynamiczna i brutalna zabawa gwarantowana.

Komentarze