MAGIA
UDERZA PO RAZ TRZECI
Seria z Kate Daniels Ilony Andrews
(pod tym pseudonimem kryje się małżeństwo pisarzy), jak mówiłem już
wielokrotnie, to niewyróżniająca się niczym szczególnym, ale nawet sympatyczna
opowieść postapo. Sympatyczna, bo z pomysłem na świat i jego koniec, a także
to, co dzieje się po, choć nie do końca niestety wykorzystanym. Prosto przy tym
wykonana i w lekki sposób podana. Nie inaczej jest w trzecim tomie, który nie
zawiedzie miłośników cyklu, choć jednocześnie jego przeciwników do siebie nie
przekona.
Poznajcie Kate Daniels, pracownicę
Zakony Rycerzy Miłosiernej Pomocy, która nie specjalizuje się w negocjacjach,
tylko w zabijaniu. Czasem jednak zdarzy jej się bardziej „pokojowe zadanie”,
jak choćby ściąganie z drzew staruszki banshee. Ale w zalewanej falami magii
Atlancie nikt nie może czuć się bezpiecznie. Świat jaki znamy skończył się,
apokalipsy nie sprowadziła kosmiczna katastrofa, atak z innego świata, wojna
atomowa czy zanieczyszczenie środowiska. Przybyła magia, wszystko wywróciła do
góry nogami i teraz po świecie biegają stwory znane dotąd z podań, legend i
wszelkich innych wytworów wyobraźni naszych przodków. Tu może wydarzyć się
dosłownie wszystko, a co dzieje się tym razem?
Kiedy jej przyjaciel Derek zostaje
pobity niemal na śmierć, Kate musi zająć się tą sprawą. Niestety, tym razem
czeka na nią wyzwanie, w którym stawką będzie jej życie. Trop prowadzi ją na
Arenę – miejsce, gdzie organizowane są nielegalne turnieje walk. To tu istoty
magiczne i niemagiczne stają ze sobą do boju na śmierć i życie. Proceder jest
oczywiście nielegalny, Kate będzie więc musiał złamać wszelkie zasady – także
własne – i zakazy, by pomścić Dereka…
Cóż sporo sarkam na tę serię, bo po
takich ocenach i takiej popularności spodziewałem się czegoś niezwykłego, a
tymczasem w moje ręce trafiła opowieść jakich wiele. Poza samym pomysłem na
historię, gdzie fale magii zalewają świat, a wówczas, dopóki nie „odpłyną”, nie
działają wszelkie cywilizacyjne udogodnienia, wszystko inne było takie samo,
jak w podobnych książkach. A tych na rynku jest multum. Czy to bohaterka, czy
też jej przygody, czy wreszcie styl – to wszystko przecież już było.
Ale jak widać wracam do przygód
Kate Daniels. Czyta się je w końcu nieźle i szybko. Nie znajdziecie tutaj
pogłębionych psychologicznie sylwetek postaci, nie ma się co oszukiwać, ale o
ich przygodach czyta się nawet przyjemnie. Przesłania także nie macie tutaj co
szukać, podobnie jak głębszych wartości literackich, niemniej to niezła,
niezobowiązująca rozrywka na kilka długich popołudni. Jeśli lubicie podobne
lektury, macie ochotę wyłączyć myślenie i spędzić nieco czasu nad książką z
gatunku fantastyki, seria z Kate Daniels pewnie Wam się spodoba.
Komentarze
Prześlij komentarz