Silvr Spoon #14 - Hiromu Arakawa

NADCHODZĄ ZMIANY


Długo kazał na siebie czekać ten tom „Silver Spoon”, oj długo. Ale wreszcie jest i, jak to w przypadku tej serii stało się normą, owo oczekiwanie się opłaciło. W ręce czytelników trafia bowiem kolejna porcja znakomitych, smakowitych przygód Hachikena i reszty szalonej ferajny. A co więcej, w życiu bohatera szykują się kolejne wielkie zmiany.


W Ezono Hachiken przeżył już niejedno, znalazł przyjaciół, przekonał się, co rolnictwo i hodowla zwierząt mają do zaoferowania i co to znaczy prawdziwe, swojskie jedzenie. Znalazł też miłość, ale swoich uczuć ukochanej wyznać nie potrafi. Oczywiście nie brakowało w jego życiu porażek i smutków, ale póki co wszystko układa się całkiem nieźle. Co tym razem na niego czeka? Wszystko zaczyna się do telefonu Komaby, którego sytuacja rodzinna i finansowa zmusiły do porzucenia kariery sportowej i szukania zajęcia  w Tokio. Chłopak ma do Hachikena pewną prośbę, chce by zapoznał go z jedną osobą…

To oczywiście ledwie początek. Zbliżają się wyścigi, Ezono szykuje produkty spożywcze, trzeba więc zaplanować pizzę i inne dania, które będą sprzedawać. Jaki rodzaj będzie najlepszy? Jak zadowolić klientów? Co jeszcze przygotować? Wyrobienie marki, a co za tym idzie poprowadzenie w końcu własnej firmy, wymaga czasu, zaangażowania i talentu. Nie brak im żadnej z tych rzeczy, ale niestety wielkich efektów (poza sławą marki szkoły) nie udało im się uzyskać.

Tymczasem Mikage przystępuje do egzaminów, do których przygotowywał ją Hachiken. Zamierza dać z siebie wszystko, ale czy to wystarczy? Jednocześnie powoli dociera do niej, że darzy kolegę ciepłymi uczuciami. Na tym nie koniec, bo już wkrótce Hachiken dzwoni do niej w pewnej bardzo ważnej sprawie…


„Silver Spoon” to kawał znakomitej mangi. Pierwsze trzynaście tomów przeczytałem ciągiem bez chwili znudzenia czy rozczarowania zawartością. Autorka dołożyła starań, by całość nie tylko wciągała i emocjonowała, ale i łączyła w sobie pozornie najróżniejsze gatunki. Jest więc szkolne życie, ale takie bardziej na poważnie, są kulinaria, jest romans, sportowa rywalizacja… były nawet tajemnicze wątki rodem z opowieści o UFO. Czternasty tom jest nieco bardziej stonowany, ale dostarcza dużo znakomitej zabawy.


Wątki zawiązane w poprzednich częściach serii zostają rozwinięte, jak zwykle nie brakuje tu także humoru, a akcja, choć wszystko kręci się wokół tych samych, co dotychczas tematów, nie zwalnia tempa. Na kartach „Silver Spoon” dzieje się wiele, dzieje się też smakowicie i jakże uroczo. W towarzystwie tych bohaterów chce się przebywać i tylko szkoda, że nie można z nimi zjeść tego co pichcą. Dodajcie do tego proste, ale świetne ilustracje i znakomite wydanie o nieco powiększonym formacie i dostaniecie mangę, którą naprawdę chce się polecić każdemu miłośnikowi dobrych komiksów. Znakomita zabawa gwarantowana.




Komentarze