ŚMIERĆ
I SŁODYCZ
Pierwszy tom "Deadman
Wonderland" spodobał mi się ze względu na połączenie brutalnej, krwawej i
wulgarnej opowieści ze stylistyką komiksów dla młodzieży typu "My Hero
Academia". Zgrzytał trochę rozdźwięk pomiędzy niewinnością bohatera, a
jego pełnym przekleństw sposobem wyrażania się, ale nie było to nic, co
szczególnie by przeszkadzało. Ale teraz, kiedy już do tego przywykłem (a może
wraz z drugą częścią zmniejszyła się ilość wulgaryzmów?) bawię się przy tej
serii coraz lepiej i mam tylko ochotę na więcej.
Głównym bohaterem mangi jest
czternastoletni Ganta, który został niesłusznie skazany na śmierć za
zamordowanie swoich kolegów. W konsekwencji trafia do Deadman Wonderland,
więzienia stanowiącego atrakcję turystyczną, gdzie więźniowie spektakularnie
giną w różnych „zawodach”. Teraz chłopak odkrywa istnienie bloku G, gdzie
prawdopodobnie znajduje się Czerwony. Razem z „przyjaciółmi”, postanawia dostać
się tam i skonfrontować z człowiekiem, za którego zbrodnie został skazany. Nie
ma jednak pojęcia co tam na niego czeka. Wmieszany w nową grę, dowiaduje się
prawdy o swoich mocach i co zrodziło trzęsienie ziemi sprzed dziesięciu lat.
Niestety znów musi walczyć na śmierć i życie z przeciwnikiem o wiele od siebie
potężniejszym. A to dopiero początek…
I czy naprawdę trzeba dodawać coś
jeszcze? Już sam opis mówi dość, by zorientować się z jakim dziełem mamy do
czynienia. Główny bohater to spokojny, niewinny dzieciak, który trafia do
brutalnego świata, gdzie ludzkie życie ma jedynie wartość oglądalności, jaką
może zagwarantować czyjaś spektakularna śmierć na żywo. A na dodatek pośród
tego wszystkiego jest ona: tajemnicza dziewczyna, która traktuje więzienne
wyzwania jak zabawę, zachowuje się infantylnie i uroczo.
Zresztą tajemniczych rzeczy jest
tutaj zdecydowanie więcej. Kim jest Czerwony? Czym są tajemnicze moce, które
zyskał główny bohater? A to dopiero początek serii, wątków pewnie jeszcze
przybędzie, tajemnic tak samo, jest więc na co czekać. Ale nawet jeśli
"Deadman Wonderland" do samego końca utrzyma tylko te wątki i zagadki
zabawa także będzie znakomita. W końcu tempo jest szybkie, walki i podobne
elementy akcji atakują czytelników ze wszystkich stron, a wszystko to podlane zostało
solidną dawką humoru.
Do tego dochodzi też znakomita
szata graficzna. Dość prosta, ale potrafiąca zaserwować w realistyczny sposób
coś mocnego czy brutalnego. Na tym w końcu zasadza się całość. Jeśli więc
lubicie takie połączenie niewinności i drastyczności, chcecie czegoś
mocniejszego dla dojrzalszych fanów "Dragon Balla" i jemu podobnych,
sięgnijcie po tę serię, nie zawiedziecie się.
A ja dziękuję wydawnictwu Waneko za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz