SAMOTNA
MATKA I SZCZENIĘTA
Zanim uznacie, że pomysł na tę
mangę jest dziwny, dajcie jej szansę. I nie bójcie się, to nie jest drugi
„Zmierzch”, choć miłość zwyczajnej dziewczyny i wilkołaka może brzmieć, jak
kolejny łzawy kicz dla nastolatek bez wyrobionego gustu. „Wilcze dzieci” to
autentycznie poruszająca, ciepła, ale i cierpka opowieść o miłości, wolności i
rodzicielstwie, w której elementy fantastyczne tylko podkreślają resztę, nie
dominując nad nią.
Hana jest studentką, jedną z wielu
zwyczajnych dziewczyn; od innych różni ją pogodne usposobienie. Pewnego dnia
spotyka jego, przystojnego chłopaka, który wprawdzie nie jest jednym z uczniów,
jednak uczęszcza na wykłady. Hana proponuje mu by korzystał z jej podręcznika,
w końcu zbliża się do niego, a wkrótce przyłapuje się na tym, że nie potrafi
przestać o nim myśleć. On też nie jest obojętny wobec niej, zaczynają się
spotykać, ale wtedy chłopak wyznaje jej swoją największą tajemnicę: nie jest
człowiekiem. A przynajmniej nie do końca. W połowie jest bowiem potomkiem
wymarłego już gatunku wilków japońskich. Hanie to nie przeszkadza, zakładają
rodzinę, planują przyszłość, ona zachodzi w ciążę, rodzi dzieci, cieszą się…
Sielankę przerywa tragedia. Młoda kobieta zostaje sama z dziećmi, musząc
poradzić sobie z problemami, jakie nastręcza wychowanie potomstwa wilkołaka.
Hana nie może posłać pociech do szkoły, nie ma jak ich leczyć, bo te zmieniają
się w wilki, kiedy przyjdzie im na to ochota. Trudności się piętrzą, kłopotów
przybywa… Czy uda im się znaleźć miejsce, gdzie będą wolni i szczęśliwi?
Mimo głupiego zdawałoby się pomysłu
na samą fabułę, twórcy kinowego filmu, na którym oparto tę mangę, zdołali
stworzyć historię poruszającą i przekonującą. Historię samotnej matki, która
musi mierzyć się z trudami macierzyństwa - i to trudami zwielokrotnionymi przez
pochodzenie swoich pociech. A przecież i tak nie jest jej w życiu łatwo.
Czytanie jak radzi sobie z problemami to czysta przyjemność, a że całość
oferuje także konkretną porcję wzruszeń, wrażenia płynące z lektury są tylko
przyjemniejsze.
Jednocześnie nie są to tanie
emocje, a całość wolna jest od sztampowych chwytów. "Wilcze dzieci"
to po prostu dobra, lekka i urocza historia obyczajowa. O miłości, o
rodzicielstwie, o przeciwstawianiu się trudnościom i własnej naturze. A
wszystko to jest na dodatek bardzo nastrojowe i opowiedziane bez zbędnych
dłużyzn.
A szata graficzna? Równie
znakomita, co treść. Prosta, delikatna, zwiewna i sympatyczna. Za design
postaci odpowiada Yoshiyuki Sadamoto, ten sam, który stworzył "Neon
Genesis Evangelion", a także wykreował bohaterów mangi "Summer Wars",
ale autorka ilustracji nadała im władnego charakteru. Całość wygląda więc
świetnie, czyta się także doskonale. Aż szkoda, że to tylko trzy tomy. Polecam
gorąco!
A wydawnictwu Waneko dziękuję za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz