Wilcze dzieci #3 - Mamaru Hosoda, Yu, Yoshiyuki Sadamoto

WIE... WILCZY FINAŁ

                               
Finałowy tom "Wilczych dzieci", jak się można było spodziewać, nie zawodzi. Piękna i poruszająca opowieść o ludzkiej matce i jej półzwierzęcych dzieciach dobiega wreszcie końca i aż chciałoby się, żeby istniał jakiś ciąg dalszy. Żeby autorzy zechcieli dopowiedzieć coś jeszcze. Ale to dobrze. To uczucie niedosytu świadczy tylko o tym, że mieliśmy do czynienia ze znakomitą rzeczą i z tego przede wszystkim należy się cieszyć.


Yuki i Ame dorastają, zmieniają się, a także każde z nich zaczyna podążać własną drogą. Dziewczyna chciała iść do szkoły, na początku czuła się tam niepewnie, potem znalazła przyjaciół, ale pewnego dnia nie zapanowała nad sobą i zraniła kolegę, który nie chciał dać jej spokoju. Teraz boi się konsekwencji, ale nieoczekiwanie znajduje w nim kogoś więcej. Kogoś, komu mogłaby zechcieć wyjawić swój sekret.

Tymczasem jej brat podąża inną drogą. Niemalże przestał chodzić do szkoły, bardziej czuje się wilkiem, niż człowiekiem i wśród zwierząt właśnie znajduje swojego mistrza. Między nim, a Yuki rodzi się coraz więcej spięć. Czy oboje odnajdą szczęście i wolność?


Nie da się oceniać każdego tomu "Wilczych dzieci" w oderwaniu od reszty, bo opowiadają przecież jedną, zamkniętą opowieść. Opartą na dodatek na znanym i cenionym filmie anime. Podział na poszczególne części jest więc rzeczą umowną, wymuszoną ilością stron, a nie wyodrębnieniem trzech aktów fabularnych. Nie ma to jednak żadnego znaczenia dla oceny ogólnej. Całość jest znakomita, piękna, ciepła, wzruszająca i emocjonująca. I autentycznie wciąga, tak, że czytelnik nie chce się oderwać nawet na chwilę.



Graficznie manga także jest znakomita. Kreska jest lekka, zwiewna, dość prosta, ale dobrze pasująca do treści. Autorka tworzy nią ciekawy klimat, mroczniejszy w tym tomie, a bohaterom zaprojektowanym przez Yoshiyukiego Sadamoto nadała własnego, interesującego charakteru. Mimika bohaterów, jak i ogólny ich wygląd jest znakomity, świetnie też wypadają tła, które co prawda są dość oszczędne, ale autorka wie, kiedy może pozwolić sobie na minimalizm, a kiedy przedstawić je ze szczegółami. Bardzo przyjemne są też kolorowe strony, a i samo wydanie przedstawia się bez zarzutu.


Jeśli szukacie dobrej, niegłupiej historii obyczajowej z nutą fantastyki, polecam gorąco. "Wilcze dzieci" to znakomity tytuł, trafiający w szczególności do serca odbiorcy. Warto więc go poznać - nawet jeśli widzieliście już wersję anime.


A ja dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.






Komentarze