Sam to wszystko widziałem na ulicy Morwowej - Dr. Seuss

CUDA NIEWIDY


"Sam to wszystko widziałem na ulicy Morwowej" to pozycja bardzo ważna w dorobku Dr. Seussa. Choć nie należy do najsłynniejszych jego prac, to właśnie ta książka była jego pierwszym utworem przeznaczonym dla dzieci - a co za tym idzie, stała się początkiem jego kariery. I choć od jej premiery minęło już ponad 80 lat - co po części widać w warstwie graficznej - jak każda z jego prac nie straciła nic na aktualności i dostarcza takiej samej znakomitej rozrywki, jak przed niemal wiekiem.


Głównym bohaterem opowieści jest chłopiec - Marco, jak chce tego oryginał - który żyje w spokojnej okolicy, gdzie nic nigdy się nie dzieje. Kiedy codziennie idzie do szkoły, ojciec niezmiennie przypomina my by w drodze uważnie się rozglądał i wypatrywał rzeczy niezwykłych i ciekawych. Z tym, że chłopiec, nie ważne, jak bardzo by się nie starał, nie jest w stanie dostrzec niczego takiego. Dlatego też za każdym razem popuszcza wodze fantazji, by móc opowiedzieć ojcu rzeczy, w które ten z pewnością i tak nie uwierzy. Tym razem Marco widzi na ulicy Morwowej, chyba najnudniejszej ulicy na świecie, wóz. Zwykły, prosty wóz. Zaczyna więc snuć coraz bardziej fantastyczne wizje na jego temat, dając szalony popis swojej bogatej wyobraźni...


Potęga wyobraźni? Pochwała prawdomówności nawet wtedy, gdy prawda nie jest taka, jakiej by ktoś od nas oczekiwał? A może coś zgoła innego - coś, co już każdy sam powinien odnaleźć? "Sam to wszystko widziałem na ulicy Morwowej" to bowiem pełna uroku, ale też i mądrości lektura, oferująca czytelnikom o wiele więcej, niż tylko sumę poszczególnych słów i ilustracji składających się na nią. Krytycy doszukiwali się tu zresztą wątków autobiograficznych związanych z życiem w Springfield w Massachusetts , do tego analizowano całość na wiele różnych sposobów, ale znaczenie ma tu w zasadzie tylko jedno: że mimo upływu lat to wciąż fascynująca i przede wszystkim wartościowa lektura dla czytelników w każdym wieku. I to dosłownie.


Sympatyczna, ponadczasowa i prosta (tak, by samodzielnie mogło czytać ją dziecko, które dopiero zaczyna swoją przygodę z książkami) treść to jedno. Bardzo ważne jest jednak także samo wykonanie. Cała historia spisana została dynamicznym pełnym humoru i abstrakcyjnych elementów wierszem, który wciąga swoim niesamowitym tempem. Warto zauważyć, że tłumacz, nasz znakomity poeta Stanisław Barańczak, podszedł do treści dość swobodnie, bardziej interpretując pierwowzór, niż go przekładając. Co nie jest absolutnie zarzutem, bo zrobił to w tak rewelacyjny sposób, że trudno jest nie zachwycić się efektem końcowym.


Do tego mamy też, jak zawsze znakomite wydanie. Dobry papier, twarda oprawa, kolorowe, niezapomniane ilustracje i dodatek w postaci przedruku oryginalnego tekstu po angielsku. Jeśli szukacie dobrej i wartościowej lektury dla najmłodszych, sięgnijcie po tę, jak i pozostałe książeczki Dr. Seussa - naprawdę warto.

Komentarze