KONSEKWENCJE
TAJEMNIC XAVIERA
Run "X-Menów" pisanych
przez Briana Michaela Bendisa powoli zbliża się do końca. Albumu "All-New
X-Men: Przygoda w świecie Ultimate" oraz "Uncanny X-Men: Mutant
Omega" to przedostatnie tomy obu serii. Nadciągający koniec najlepiej czuć
właśnie w tym drugim, gdzie wydarzenia nabierają tempa i rozmachu. A
jednocześnie, jak na Bendisa przystało, czyta się to rewelacyjnie, choć przecież
scenarzysta korzysta z ogranych już schematów.
Śmierć Charlesa Xaviera podzieliła
X-Menów i sprawiła, że świat znienawidził wielu z nich. Niedawno w trakcie
wydarzeń "Grzechu Pierworodnego" ujawniony został nieznany testament
profesora, a zarazem jego tajemnice,
które znów mogą zmienić wiele i doprowadzić do dalszych rozłamów między
mutantami. Oto bowiem Charles ukrył przed wszystkimi swój własny grzech,
którego tak bardzo się wstydził - a dokładniej istnienie kolejnego mutanta
poziomu Omega, którego moc mogła wszystkim zagrozić. Profesor zablokował go,
wyczyścił jego umysł, ale teraz moc znów daje o sobie znać i świat po raz
kolejny staje w obliczu zagrożenia. X-Men starają się do tego nie dopuścić,
próbują odnaleźć go, zanim jego potęga w pełni się przebudzi, ale niestety nie
są jedyni. Także SHIELD jest na tropie chłopaka, a interwencja organizacji
militarnej może przynieść więcej szkody, niż pożytku...
X-Meni nie raz już mieli do
czynienia z mutantami omega. Najsłynniejszą bohaterką tego typu była Jean Grey
(choć przecież także inni członkowie rodziny Greyów mogli pochwalić się
podobnymi mocami, a oprócz nich również m.in. Quentin Quire czy Franklin
Richards, syn Sue i Reeda z Fantastycznej Czwórki) i chyba każda opowieść o
podobnych starciach będzie porównywana do "Mrocznej Phoenix", której
była bohaterką. Jak niniejszy album wypada na tle tej ewidentnie nieśmiertelnej
klasyki?
Zadziwiająco dobrze, szczególnie jak
na tak wtórny temat. Ale Bendis ma to do siebie, że nie robi złych komiksów, a
jego serie o X-Menach należą do najlepszych tytułów wydawanych w ramach Marvel
Now. "Mutanta Omega", jak i pozostałe tomy czyta się więc znakomicie.
Komiks ma klimat, konkretną akcję, nie brak w nim humoru, a i trochę emocji
także się znajdzie. Lektura przypomina oglądanie hollywoodzkiego hitu, ale
takiego naprawdę z dobrej półki; na pewno lepszego od większości filmów z
kinowego uniwersum Marvela.
Do tego mamy dobrą szatę graficzną
(najlepiej jak zwykle wypada prosta, lekko cartoonowa kreska Chrisa Bachalo) i
świetne wydanie. Dla miłośników X-Menów, jak i dobrych komiksów superhero, obie
serie o mutantach to rzecz, którą powinni poznać. Ja ze swej strony polecam
gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz