Wonder Woman #2: Rok pierwszy - Greg Rucka, Nicola Scott

MŁODOŚĆ WONDER WOMAN


Pierwszy tom „Wonder Woman” z Odrodzenia DC okazał się całkiem niezłym komiksem rozrywkowym. Jednakże dopiero ten, drugi, pokazał, że Greg Rucka znakomicie czuje się w opowieściach o dzielnej Amazonce, a przy okazji splótł się z poprzednią częścią w coś naprawdę znakomitego. Jednocześnie to świetna opowieść dla tych, którzy chcieliby zacząć czytać serię w tym momencie, bo zamiast skupiać się na rozbudowywaniu znanych już fabuł, scenarzysta wraca do początków działalności pierwszej superbohaterki i ukazuje nam je w odświeżonej wersji.


Witajcie na Temiskirze, wyspie Amazonek zamieszkałej przez same kobiety, które utworzyły niemalże utopijne społeczeństwo. Kobiety silne, prawdziwe wojowniczki, niepotrzebujące mężczyzn tak, jak nie potrzebują świata zewnętrznego. Chyba tylko Diana, córka królowej Hipolity, odczuwa fascynację tym, co rozciąga się poza wyspą. Wkrótce jednak w ład i harmonię panujące na wyspie wkrada się coś nowego – na Temiskirze rozbija się samolot. I to samolot z mężczyznami na pokładzie. Dla Diany zaczyna się nowy etap życia, który otworzy przed nią cały świat i skonfrontuje ją z zagrożeniami, jakich nigdy wcześniej nie znała.


Ileż to już było komiksów od DC z „Rokiem pierwszym” w tytule? Batman, Robin, Nightwing, Liga Sprawiedliwości, Lobo… Teraz nadszedł czas by także Wonder Woman doczekała się podobnej opowieści. Lepiej późno niż wcale, szczególnie, że Diana była pierwszą w historii superbohaterką (stworzono ją w roku 1941 jako żeński odpowiednik Człowieka ze Stali), a jednocześnie była także członkiem tzw. Trójcy – tria pierwszych superherosów w historii, gdzie stała u boku Batmana i Supermana. Jej znaczenie dla historii komiksu jest więc niebagatelne, a jednocześnie w Polsce bohaterka nie ma zbyt dużej tradycji, ani popularności. Tym bardziej warto więc docenić szansę na poznanie jej początków i to jeszcze w udanym albumie.


Greg Rucka, znakomity i ceniony zarówno przez fanów, jak i krytyków scenarzysta, po dziesięciu latach wrócił do pisania "Wonder Woman" i udowodnił, że czuje temat. Trzeba jednak przeczytać pierwsze dwa tomy serii (w oryginale zeszyty z "Wonder Woman: Kłamstw" i "Rok pierwszy" wydawane były naprzemiennie) by móc w pełni docenić otwarcie jego runu. A jest to dobry run, nie przełomowy, ale oferujący ciekawą przygodę, konkretną akcję, interesujące spojrzenie na początki Diany i dobrze poprowadzoną fabułę. Szata graficzna albumu też jest udana, nieco prostsza, niż w poprzednim tomie, ale równie dobrze pasująca do treści. Całość wieńczy tradycyjnie świetne wydanie z porcją dodatków i w dobrej cenie. Jeśli chodzi o nowości z DC Odrodzenie komiksy z Dianą należą do tych najciekawszych. Jeśli więc lubicie DC, nie wahajcie się. Warto.


Komentarze