MŁODOŚĆ
WONDER WOMAN
Pierwszy tom „Wonder Woman” z Odrodzenia DC okazał się całkiem niezłym
komiksem rozrywkowym. Jednakże dopiero ten, drugi, pokazał, że Greg Rucka
znakomicie czuje się w opowieściach o dzielnej Amazonce, a przy okazji splótł
się z poprzednią częścią w coś naprawdę znakomitego. Jednocześnie to świetna opowieść
dla tych, którzy chcieliby zacząć czytać serię w tym momencie, bo zamiast
skupiać się na rozbudowywaniu znanych już fabuł, scenarzysta wraca do początków
działalności pierwszej superbohaterki i ukazuje nam je w odświeżonej wersji.
Witajcie na Temiskirze, wyspie
Amazonek zamieszkałej przez same kobiety, które utworzyły niemalże utopijne
społeczeństwo. Kobiety silne, prawdziwe wojowniczki, niepotrzebujące mężczyzn
tak, jak nie potrzebują świata zewnętrznego. Chyba tylko Diana, córka królowej
Hipolity, odczuwa fascynację tym, co rozciąga się poza wyspą. Wkrótce jednak w
ład i harmonię panujące na wyspie wkrada się coś nowego – na Temiskirze rozbija
się samolot. I to samolot z mężczyznami na pokładzie. Dla Diany zaczyna się
nowy etap życia, który otworzy przed nią cały świat i skonfrontuje ją z
zagrożeniami, jakich nigdy wcześniej nie znała.
Ileż to już było komiksów od DC z
„Rokiem pierwszym” w tytule? Batman, Robin, Nightwing, Liga Sprawiedliwości,
Lobo… Teraz nadszedł czas by także Wonder Woman doczekała się podobnej
opowieści. Lepiej późno niż wcale, szczególnie, że Diana była pierwszą w
historii superbohaterką (stworzono ją w roku 1941 jako żeński odpowiednik
Człowieka ze Stali), a jednocześnie była także członkiem tzw. Trójcy – tria
pierwszych superherosów w historii, gdzie stała u boku Batmana i Supermana. Jej
znaczenie dla historii komiksu jest więc niebagatelne, a jednocześnie w Polsce
bohaterka nie ma zbyt dużej tradycji, ani popularności. Tym bardziej warto więc
docenić szansę na poznanie jej początków i to jeszcze w udanym albumie.
Greg Rucka, znakomity i ceniony
zarówno przez fanów, jak i krytyków scenarzysta, po dziesięciu latach wrócił do
pisania "Wonder Woman" i udowodnił, że czuje temat. Trzeba jednak
przeczytać pierwsze dwa tomy serii (w oryginale zeszyty z "Wonder Woman:
Kłamstw" i "Rok pierwszy" wydawane były naprzemiennie) by móc w
pełni docenić otwarcie jego runu. A jest to dobry run, nie przełomowy, ale
oferujący ciekawą przygodę, konkretną akcję, interesujące spojrzenie na
początki Diany i dobrze poprowadzoną fabułę. Szata graficzna albumu też jest
udana, nieco prostsza, niż w poprzednim tomie, ale równie dobrze pasująca do
treści. Całość wieńczy tradycyjnie świetne wydanie z porcją dodatków i w dobrej
cenie. Jeśli chodzi o nowości z DC Odrodzenie komiksy z Dianą należą do tych
najciekawszych. Jeśli więc lubicie DC, nie wahajcie się. Warto.
Komentarze
Prześlij komentarz