Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni #2: Światło w butelce - Robert Venditti, Ethan Van Sciver, Rafa Sandoval, Jordi Tarragona

GREEN LANTERNI I LOBO


Jeśli mam być szczery, nie sięgnąłem po ten album dlatego, że jakoś szczególnie podobał mi się poprzedni tom, ani tym bardziej bo jestem fanem tytułowego bohatera. Owszem, pierwsza część "Hala Jordana i Korpusu Zielonych Latarni" była niezłą lekturą rozrywkową, ale niczym ponad to. Poza tym miłośnikiem Green Lanterna nigdy nie byłem i pewnie nie będę. Co zatem przekonało mnie do niniejszego komiksu? Drobiazg - to tu po raz pierwszy i jedyny w epizodzie pojawia się w naszym kraju poflashpointowy Lobo, a akurat tego szalonego rzeźnika uwielbiam bardziej, niż jakiegokolwiek innego bohatera DC. To jednak nie wystarczyłoby żeby album był udany, na szczęście "Światło w butelce" ma też niezłą fabułę i udaną szatę graficzną, dzięki czemu nie zawodzi jako pozycja mająca dostarczyć niezobowiązującej rozrywki.


Hal Jordan wrócił. Wrócił też Korpus Sinestro, jego najwięksi przeciwnicy, którzy obecnie stali się nowymi stróżami prawa w kosmosie, gdzie porządek zaprowadzili silną ręką. Czy z tego może wyniknąć coś dobrego? Nie, kiedy na horyzoncie pojawia się nowy, potężny wróg, z jakim nikt nie miałby szans. Członkowie Korpusu Zielonych Latarni, którzy przetrwali wielką masakrę, łączą siły z Yellow Lanternami z Sinestro by rozprawić się z przeciwnikiem. Zaczyna się wielka kosmiczna walka…


Komiksy o Green Lanternie, szczególnie w tej odsłonie, to rozrywka dla miłośników kosmicznych przygód. Nie jest to komedia w stylu "Strażników Galaktyki" (przynajmniej tych kinowych), to takie gwiezdne superhero łączące space operę z supermocami służącymi po obu stronach konfliktu. Dużo bohaterów, wielkie zagrożenie, spektakularne sceny - album ten przypomina wielkie kinowe hity. Miłośnicy Green Lanterna natomiast dostaną tu kilka ciekawych postaci, jak White Lantern czy Orange Lantern, a także zakończenie wątków pozostałych po pierwszym tomie.


Przede wszystkim jednak "Hal Jordan i Korpus Zielonych Latarni #2: Światło w butelce" to lekki, prosty, ale udany komiks rozrywkowy. Nie ma tu miejsca na nudę, cały czas coś się w nim dzieje, na dodatek sama akcja także jest ciekawa. To, że pojawia się tu Lobo z "New 52" jest bardzo przyjemnym dodatkiem. Cóż z tego, że jest to jego następca (Lobo znany doskonale także polskim czytelnikom okazał się oszustem, który przypisał sobie jego zbrodnicze "zasługi"), i tak - przynajmniej w moim przypadku - należy to zaliczyć albumowi in plus.


Do tego nie rozczarowuje też szata graficzna. Realistyczna, przyjemna dla oka i naprawdę. Dobrze oddaje klimat całości, prezentując nam interesujące kosmiczne scenerie i dobrze pokazane bardziej dynamiczne sekwencje. Bohaterowie też zostali wyraźnie rozrysowani, a całość uzupełnia pasujący do tego kolor. Wszystko to wypada lepiej niż się spodziewałem, dlatego z czystym sumieniem polecam Wam ten komiks. Rozejrzyjcie się za nim wśród nowości, bo warto.

Komentarze