WOLVERINE
IDZIE DO PIEKŁA
Jason Aaron nie jest moim ulubionym
scenarzystą komiksowym. Rozumiem czemu jego prace podobają się czytelnikom - są
niewymagające, często krwawe i oferują czystą, pozbawioną głębi rozrywkę - ale
nie spotkałem jeszcze jego komiksu, który by mi w pełni odpowiadał. Ale jako
fan "X-Menów" chętnie sięgam po jego "Wolverine'a", a że w
tym tomie łączy on siły ze Spider-Manem, moim ulubionym bohaterem Marvela, nie
mogłem nie skusić się na niego. I nie żałuję, bo nawet jeśli nie ma tu zbyt
wiele artyzmu, to i tak zebrane tu komiksy o najpopularniejszym z mutantów
gwarantują naprawdę dobrą zabawę.
Wolverine, Spider-Man, podróże w
czasie i piekielne odmęty. 65 milionów lat temu Peter Parker - Spider-Man
obserwuje przez teleskop nadlatującą do Ziemi asteroidę. Nie jest sam,
towarzyszy mu, oczywiście, Wolverine. Jak się tu znaleźli? Co się z nimi stało?
Akcja cofa się w czasie. Logan i Spider łączą siły w starciu z Orbem, w trakcie
którego zostają wyrzuceni poza swoje czasy. Tak zaczyna się szalona przygoda,
która doprowadzi ich w miejsc, jakich by się nie spodziewali.
Na tym nie koniec, bo na
Wolverine'a czeka przecież jego związek, do tego wkrótce dojdzie do jeszcze
dziwniejszych wydarzeń. Kiedy na ulicach pojawi się ciało Logana opętane przez
demona, jego dawny "znajomy", a obecnie pastor będzie musiał zmierzyć
się z mroczną tajemnicą. Tymczasem dusza Logana trafi w sam środek piekła,
gdzie czekają na niego dusze ludzi z przeszłości...
To oczywiście nie wszystko, co
znajdziecie w tym pokaźnym (liczącym 456 stron) tomie, ale całość śmiało można
ograniczyć właściwie do tych dwóch fabuł. Pierwsza z nich to kompletna
miniseria "Astonishing Spider-Man & Wolverine", druga stanowi
zbiór pierwszych zeszytów czwartego volume'u serii "Wolverine". Jak
na Jasona Aarona przystało, całość nie jest zbyt oryginalna, znów mamy podróże
w czasie, a bohaterowie komiksów nie raz odwiedzali już Piekło, ale całość
czyta się dobrze. Nie jest to też tak wtórne, jak fabuły w poprzednim tomie,
gdzie jedna z historii była dosłowną kopią "Terminatora" (cyborg cofa
się w czasie by wykończyć rodziców przyszłych członków ruchu oporu – serio!),
co należy zaliczyć albumowi na plus.
Przede wszystkim jednak komiks
oferuje dużo akcji, szybkie tempo, całkiem udany klimat i fabułę, która ani przez
chwilę nie nuży. Czyta się go lekko i przyjemnie, czasem pojawiają się też
emocje, humor i wciągające wątki. Jak wspominałem, nie ma tu głębi (pod tym
względem Aaron przypomina mi Granta Morrisona, który czasem potrafi zachwycić,
częściej jednak serwuje przeciętne historie popowe), ale czytając kolejne
przygody wcale nie odczuwam jej braku. To w końcu rozrywkowy komiks akcji i
jako taki sprawdza się bardzo dobrze.
Do tego może się też pochwalić
udaną szatą graficzną. Najlepiej wypada tu co prawda wspólna przygoda ze
Spider-Manem, narysowana przez Kuberta, ale i reszta nie zawodzi. Komu podobały
się poprzednie tomy - tak samo zresztą, jak i miłośnikom Wolviego i Jasona
Aarona - ten album zdecydowanie się przypadnie do gustu. Warto więc po niego
sięgnąć i czekać aż wśród nowości pojawi się kolejny tom, gdzie Logan będzie
świętował jubileusz 300 numeru swojej serii.
Komentarze
Prześlij komentarz