Z
CYC… PISTOLETEM PRZY GŁOWIE
Seria „Dragons Rioting” od samego
początku miała w sobie sporo satyry na gatunek shounen, ale tym razem autor
postanowił podkręcić nieco te elementy. Zaczynając od pojawienia się bohatera z
podobnymi, co Rintaro kłopotami, na sparodiowaniu pokémonowych walk
skończywszy, twórca stara się puszczać do nas oko, kiedy to tylko możliwe. Nie
zapomina przy tym jednak o pozostałych elementach, które przyniosły przecież
serii popularność, więc wszyscy jej fani znajdą w tym tomie coś dla siebie.
Jest lato, jest gorąco i jest
niebezpiecznie. Szczególnie na basenie, gdzie spotkać można niemal niekończące
się ilość skąpo odzianych dziewczyn. Dla Rintaro to prawdziwy koszmar, ale
pojawia się też światełko w tunelu w postaci jego: chłopaka, który ma podobny
problem, jak on. Co prawda podniecanie go nie zabije, ale Marokichi chorobliwie
boi się dziewczyn i niezbyt jest w stanie przebywać w ich obecności. Jaka to
ulga dla naszego bohatera, że spotkał bratnią duszę, jaka radość… Ale nowy
kolega skrywa niejedną tajemnicę i już wkrótce trzeba będzie je wszystkie
odkryć.
Najpierw jednak na Rintaro czeka
śledztwo. Ktoś kradnie bieliznę dziewczyn. Podejrzenia padają na jego dwóch
zboczonych koleżków, ale ci najwyraźniej są niewinni. Na dodatek na miejscu
zdarzenia chłopak zauważa pewną dziewczynę, która zaczyna uciekać na jego
widok. Czyżby to ona była winna? A jeśli nie, to dlaczego tak się zachowuje?
Jednocześnie dochodzi do ataków tajemniczej bestii na uczennice. Kto i dlaczego
to robi? Rintaro nie będzie zadowolony z odpowiedzi…
Chłopak, który nie może się
podniecić, bo umrze, jego chorobliwie bojący się dziewczyn nowy kolega i
dziewczyna, która taki sam problem ma w stosunku do facetów. Mało prawdopodobne
to wszystko? Tak! Naciągane? Oczywiście! Ale powiedzmy szczerze, kogo to
obchodzi? Ta seria od początku taka była, ale przecież chodziło w niej o to, by
móc śmiać się bez zwracania uwagi na sens, logikę i prawa fizyki – i nic na tym
polu się nie zmieniło.
Namnożenie bohaterów z problemami
daje nam więcej okazji do śmiechu, nie brakuje tu też szybkiej akcji, mnóstwa
walk, a w tym tomie dostajemy na dodatek iście kryminalną zagadkę. A wszystko
to, oczywiście, podlane solidną dawką lekkiej erotyki, która wylewa się na
czytelnika właściwie z każdej strony, na kształt biustów wypadających z
dekoltów.
Z „Dragons Rioting” najbardziej
będą więc zadowoleni nastolatkowie. To w końcu seria dedykowana właśnie im. Na
szczęście, dzięki umowności i satyrze, nie tylko oni będą się dobrze bawić,
czytając całość.
Komentarze
Prześlij komentarz