Kuroko's Basket #29 - Fujimaki Tadatoshi

KUROKO I BONUS


Co prawda do końca serii pozostał już tylko jeden tom, ale akcja w "Kuroko's Basket" wciąż nie zwalnia ani na moment. Nie traci także tego, za  co czytelnicy pokochali ten tytuł, choć od początku do końca, z drobnymi wyjątkami w postaci retrospekcji, opowiada niezmiennie o tym samym i w ten sam sposób. Dodatkowo, jak okazuje się w tym tomie, autor ukrył dla czytelników pewien bonus rozrzucony po wszystkich tomikach, więc po skończeniu całości warto zdjąć je z półki i przekonać się co tam Fujimaki dla nas przygotował.


W finałowym meczu Seirin powoli zaczyna odrabiać straty, ale choć gra wychodzi im całkiem nieźle, to jedynie kropla w morzu potrzeb. Niestety ich przeciwnicy robią wszystko, by zachować różnicę punktów i zwyciężyć w jak najlepszy sposób. Nie doceniają jednak kolegów Kuroko. Kiedy na parkiet wkracza Koga, wydaje się, że nie ma najmniejszych szans w meczu. A jednak, jego działania zaskakują Rakuzan, a to dopiero początek. Ponieważ Seirin nie wygra bez rzutów za trzy, do akcji wraca Hyuuga. Zagrania Kuroko tracą na sile, ale i on jakoś sobie radzi. Co jednak się stanie, kiedy ich najgorszy wróg wejdzie w zone?


Często przy pisaniu recenzji "Kuroko's Basket" używałem określenia "starcie potęg". Zawsze było ono adekwatne do sytuacji, ale nigdy nie pasowało tak dobrze, jak teraz. W tym tomie umiejętności bohaterów, i tak przeczące przecież prawom fizyki i możliwościom człowieka, przekraczają już wszelkie granice. Czy to jednak można poczytywać jako minus? Absolutnie nie. Takie są prawidła shounenów i każdy czytelnik po nie sięgający nie tylko zdaje sobie z nich sprawę, ale i dokładnie tego oczekuje.


Poza tym mamy tu mnóstwo humoru, całkiem sporo uroku i świetny klimat całości. "Kuroko's Basket" dzięki temu czyta się wprost rewelacyjnie i bardzo szybko. A przecież na czytelników czeka tu jeszcze wspomniany na początku bonus. Nie będzie zbyt wielkim nietaktem zdradzić, że ilustracje, które w każdym tomie zdobią przedmowy Fujimakiego w rzeczywistości składają się na krótki, samodzielny komiks. I to komiks, który można by było sobie zanimować, przekręcając szybko owe grafiki. Niby drobiazg, niby nic takiego, a cieszy.


Ale i bez tego warto po "Kuroko's" sięgnąć. To świetna, dynamiczna i doskonale zilustrowana manga, którą czyta się z dużą przyjemnością. Ja niezmiennie polecam.

Komentarze