OPUS
MAGNUM URASAWY
Najlepsza manga jednego z
najlepszych mangaków, na dodatek powszechnie uważana za jedną z najlepszych w
dziejach – czy może być coś wspanialszego dla miłośników komiksów z Kraju
Kwitnącej Wiśni? Chyba nie, a właśnie to zaserwowało polskim czytelnikom wydawnictwo
Hanami. I to w jakim stylu!
Powoli wiek XX dobiega końca, a na
świecie szerzą się zagrożenia z tym związane. Ludzkość przetrwała już dwie
wojny światowe, groźbę zagłady nuklearnej, wiele lokalnych konfliktów i zmian,
ale to jeszcze nie koniec. Gdzieś w Afryce pojawia się wirus, który zabija
ludzi, pozbawiając ich krwi, co więcej dociera także do Japonii, a to zaledwie
początek.
Młody Kenji Endō nie ma lekkiego
życia. Prowadzi sklep, zajmuje się porzuconym przez siostrę dzieckiem, próbuje
też ową siostrę odnaleźć, choć zgłoszenie zaginięcia na policję niewiele dało.
Nie ma żony, męczy się z matką… Pewnego dnia odwiedza go policja, pytając o
jednego z klientów, któremu Kenji dowoził produkty. Mężczyzna zniknął w
niewyjaśnionych okolicznościach wraz z całą rodziną. Kenji udaje się na miejsce
zabrać puste butelki i znajduje tam znak, który wraz z przyjaciółmi wymyślili w
dzieciństwie. Znak, używany także przez tajemniczego, potrafiącego latać
człowieka. Jaki ma to wszystko związek ze śmiercią naukowca konstruującego
dziwaczne maszyny? I co to oznacza dla chłopaka i reszty jego kumpli z
dzieciństwa?
Seria "20th Century Boys"
powstała tuż po skończeniu przez autora znakomitego "Monstera".
Urasawa podjął się wówczas trudnego zadania, bo praca nad wcześniejszym tytułem
kosztowała go hospitalizację z powodu wycieńczenia, a tymczasem zaczął tworzyć
"20th Century Boys", z jednoczesną pracą nad "Pluto". Udało
mu się jednak znakomicie z tego wybrnąć i stworzył dzieł, o którym nie da się
szybko zapomnieć, za to po lekturze pierwszego tomu (chwała wydawnictwu Hanami,
że, jak w przypadku "Monstera", dostajemy tu zbiorczy, imponujący
grubością komiks) ma się ochotę na więcej i nie można się doczekać ciągu
dalszego.
Co jest tak dobrego w
"Chłopcach"? Przede wszystkim jest to kwintesencja twórczości
Urasawy. Mamy tu więc tajemnice, wydarzenia dziejące się na kilku polach i
liniach czasowych, mroczny klimat, ciekawych bohaterów (nawet wyglądem
przypominających tych, których znamy już z innych dzieł mangaki), sporo
elementów z thrillera, solidną dawkę fantastyki, dużo sentymentów, doskonałe
przedstawienie dzieciństwa... Wszystko, co pokochaliście w "Monsterze"
czy "Pluto", znajduje tu swoje odbicie, na dodatek w formie, która
trzyma poziom co najmniej równie wysoki, jak wspomniane tytuły.
Do tego dochodzi rewelacyjna szata
graficzna, urzekająca zarówno swoją prostotą, jak i drobiazgowością i detalami.
Znakomity jest też klimat budowany przez ilustracje, a i nie można zapomnieć o wydaniu. Fakt, że w
ręce polskich czytelników trafiają zbiorcze, dwukrotnie grubsze tomy to jedno,
ale to, że wydawca zatroszczył się o wydrukowanie wszystkich kolorowych stron w
kolorze właśnie, co nieczęsto się zdarza, absolutnie wart jest doceniania. A
samo "20th Century Boys"
absolutnie warte jest polecenia, bo to rewelacyjna manga i każdy fan
dobrych komiksów, nie tylko tych z Kraju kwitnącej wiśni, koniecznie powinien
poznać tę serię.
Komentarze
Prześlij komentarz