BARDZIEJ
MĘSKI KARNEVAL
„Karneval” zaczął się niepozornie,
dość leniwie i w taki sposób, że sam nie byłem pewien, czy mi się to podoba,
czy nie. Potem jednak złapał rytm, który mi się spodobał, a od czwartego tomu,
kiedy to tempo przyspieszyło, a akcja stała się bardziej spójna, wprost nie mogę
się od serii oderwać. I nie mogłem się oderwać także od części ósmej, która po
raz kolejny potwierdziła, że warto jest ją czytać.
Karoku nadal nie może przypomnieć
sobie faktów ze swej przeszłości. Zajmuje się nim Nai, który jednocześnie stara
się zrozumieć dziwną sytuację, jakiej świadkiem stał się minionej nocy. Jednak
w pacjencie zaczyna wywoływać to niezrozumiałe ataki złości, a czasem wręcz
agresji. Chce tylko spokoju, ale czy znalezienie go w jego obecnej sytuacja
jest w ogóle możliwe? I jakie są plany CYRKU odnośnie jego osoby?
A skoro o CYRKU mowa, zwołane
zostaje zebranie wszystkich jego najważniejszych przedstawicieli. Poruszone
zostają na nim nie tylko ostatnie wydarzenia, ale też i szczegóły dotyczące
obecnie prowadzonego śledztwa. Sytuacja jest nie tylko zagmatwana, ale również niebezpieczna,
więc zalecana jest najwyższa ostrożność…
Tymczasem Gareki kontynuuje naukę w
szkole Kuronomei. Po początkowych trudnościach udaje mu się w końcu odnaleźć w
tym miejscu i wśród uczniów. Przede wszystkim jednak dokonuje postępów i wciąż
utrzymuje kontakt z dawnymi znajomymi. Tylko Yogi wydaje się być przez niego
ignorowany, co go mocno niepokoi…
Jeśli chodzi o ósmy tom
"Karnevala" autorka, postanowiła nie tylko zaserwować nam jeszcze
większą porcję tej samej, znakomitej akcji i uroku, ale też i nieco więcej elementów
przeznaczonych dla męskich odbiorców. O czym mowa? Oczywiście o erotykę i
związaną z nią żarty. Co prawda widoku dziewczęcych majtek "Karneval"
nam nie żałował, jednak teraz manga poszła z tematem jeszcze dalej.
Co nie znaczy, że cokolwiek
zmieniło się w samej opowieści. Erotyki jest tylko szczypta, a wszystko inne
pozostało na swoim miejscu. Urok, akcja, ciekawy klimat, do tego humor i,
oczywiście, kilka zagadek, które podsycają czytelniczą ciekawość. Do tego
dochodzi tradycyjnie świetna szata graficzna, delikatna, zwiewna, kobieca
wręcz, bym powiedział, ale świetnie pasująca do mangi, i znakomite wydanie.
Ja ze swej strony polecam, bo bawię
się z "Karnevalem" znakomicie. Kto lubi taką kobiecą fantastykę, na
pewno się nie zawiedzie. A im dalej, tym opowieść staje się tylko lepsza.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz