Karneval #8 - Touya Mikanagi

BARDZIEJ MĘSKI KARNEVAL


„Karneval” zaczął się niepozornie, dość leniwie i w taki sposób, że sam nie byłem pewien, czy mi się to podoba, czy nie. Potem jednak złapał rytm, który mi się spodobał, a od czwartego tomu, kiedy to tempo przyspieszyło, a akcja stała się bardziej spójna, wprost nie mogę się od serii oderwać. I nie mogłem się oderwać także od części ósmej, która po raz kolejny potwierdziła, że warto jest ją czytać.


Karoku nadal nie może przypomnieć sobie faktów ze swej przeszłości. Zajmuje się nim Nai, który jednocześnie stara się zrozumieć dziwną sytuację, jakiej świadkiem stał się minionej nocy. Jednak w pacjencie zaczyna wywoływać to niezrozumiałe ataki złości, a czasem wręcz agresji. Chce tylko spokoju, ale czy znalezienie go w jego obecnej sytuacja jest w ogóle możliwe? I jakie są plany CYRKU odnośnie jego osoby?

A skoro o CYRKU mowa, zwołane zostaje zebranie wszystkich jego najważniejszych przedstawicieli. Poruszone zostają na nim nie tylko ostatnie wydarzenia, ale też i szczegóły dotyczące obecnie prowadzonego śledztwa. Sytuacja jest nie tylko zagmatwana, ale również niebezpieczna, więc zalecana jest najwyższa ostrożność…

Tymczasem Gareki kontynuuje naukę w szkole Kuronomei. Po początkowych trudnościach udaje mu się w końcu odnaleźć w tym miejscu i wśród uczniów. Przede wszystkim jednak dokonuje postępów i wciąż utrzymuje kontakt z dawnymi znajomymi. Tylko Yogi wydaje się być przez niego ignorowany, co go mocno niepokoi…


Jeśli chodzi o ósmy tom "Karnevala" autorka, postanowiła nie tylko zaserwować nam jeszcze większą porcję tej samej, znakomitej akcji i uroku, ale też i nieco więcej elementów przeznaczonych dla męskich odbiorców. O czym mowa? Oczywiście o erotykę i związaną z nią żarty. Co prawda widoku dziewczęcych majtek "Karneval" nam nie żałował, jednak teraz manga poszła z tematem jeszcze dalej.


Co nie znaczy, że cokolwiek zmieniło się w samej opowieści. Erotyki jest tylko szczypta, a wszystko inne pozostało na swoim miejscu. Urok, akcja, ciekawy klimat, do tego humor i, oczywiście, kilka zagadek, które podsycają czytelniczą ciekawość. Do tego dochodzi tradycyjnie świetna szata graficzna, delikatna, zwiewna, kobieca wręcz, bym powiedział, ale świetnie pasująca do mangi, i znakomite wydanie.


Ja ze swej strony polecam, bo bawię się z "Karnevalem" znakomicie. Kto lubi taką kobiecą fantastykę, na pewno się nie zawiedzie. A im dalej, tym opowieść staje się tylko lepsza.


Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.





Komentarze