DŁUGO
NIE POŻYJĘ
I znów „Ao no Exorcist” pozytywnie
mnie zaskoczył. Oczywiście spodziewałem się, że w tym tomie zacznie się
kolejny, nieco dłuższy wątek, a na strony tomików wrócą walki i szybka akcja,
ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobrze. Autorka jednak wiedziała co
zrobić, by rozkręcić swoją opowieść. Od szalonego ataku erotycznymi żartami, po
pełne emocji walki, których stawka jest wyższa, niż bohaterowie gotowi są zapłacić,
wszystko tu jest tak dopieszczone, że aż stanowi kwintesencję całej serii i
przy okazji popis najlepszych cech gatunku shounen.
Mephisto wysyła Rina i Yukio z
pozoru prostą misją. Shura zniknęła, a jej ostatnim znanym miejscem pobytu była
prefektura Aomori. Nie wiadomo co się stało i dlaczego odeszła, ale
najwyraźniej nikt jej nie porwał. Bracia przybywają na miejsce, starając się
odnaleźć ją i dowiedzieć się, co się właściwie dzieje. Jednak nie jest to
łatwe. Kiedy znajdują nocleg, zostają wzięci za parę gejów, co prowadzi do
wielu komicznych sytuacji. Śmiech jednak szybko więźnie w gardle, gdy okazuje
się, z czym przyjdzie im zmierzyć się tym razem.
Tymczasem Shura wędruje wśród
śniegów ku swojemu przeznaczeniu. Wspominając swoją przeszłość, świadoma, że
nie zostało jej wiele życia, postanawia podjąć ostatnią próbę buntu przeciwko
temu, na co skazały ją jej przodkinie. Rin i Yukio nie zamierzają jednak
pozwolić na taki rozwój wypadków. Gdy poznają prawdę o tym, co kryją mroki
przeszłości Shury, decydują się podjąć walkę z nieśmiertelnym bytem, który może
zabić ich wszystkich. Cena jest dla nich niewyobrażalnie wysoka, a jednocześnie
wydaje się, że zło zaczyna kusić jednego z braci z niespotykaną dotąd siłą…
Świetny to tom, oj świetny. Już sam
wstęp do niego zapowiadał, że będzie dobrze, bo autorka zdecydowała się
odrzucić nieco hamulce i wzbogacić całość o żarty zrozumiałe tylko przez
dorosłych czytelników. Dzięki temu liczyłem, że w mandze znajdzie się więcej
dojrzałych wątków i pogłębi się nieco jej warstwa psychologiczna. I nie
zawiodłem się, choć nadal postacie są dość prosto skrojone. Nie zawiodą się
także ci, liczący na więcej erotyki – i to nie tylko w dialogach.
Ale i tak najważniejsza jest tutaj
walka, nierozerwalnie spleciona z przeszłością (i przyszłości Shury). Walka
pełna emocji, dla wielu także wzruszeń i potrafiąca zaskoczyć, nawet jeśli
całość zmierza w dość oczywistym kierunku. Aż chciałbym napisać na ten temat
coś więcej, jednak nie będę Wam zdradzał szczegółów – wczytajcie się w nie
sami. Ja powiem tylko, że znów bawiłem się świetnie, nawet lepiej, niż przez
kilka ostatnich tomów, choć one też przecież były bardzo udane.
Miłośnicy „Ao no Exorcist” będą
więc bardziej, niż zadowoleni. To w końcu jeden z najlepszych tomów serii, jaki
dotąd miałem okazję czytać, a było ich naprawdę wiele. Dlatego polecam gorąco.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz