PRZEKRÓJ
TWÓRCZOŚCI VONNEGUT
Kurt Vonnegut to jeden z najlepszych
pisarzy, jakich twórczość dane mi było czytać. Ten niezwykle oryginalny zarówno
pod względem stylu, jak i pomysłów, satyryk o ciętym języku osiągnął w swoich
tekstach prawdziwe mistrzostwo w lekkim i dosadnym, ale nieoczywistym,
komentowaniu rzeczywistości i naszej kondycji. Nic więc dziwnego, że wiele jego
prac przeszło do historii literatury, a on sam zapisał się w niej złotymi
zgłoskami. Nie powinno więc nikogo dziwić, że wznowienia jego prac cieszą się
dużym zainteresowaniem, niniejsza publikacja jednak jest wśród nich rzeczą
wyjątkową, bo jako pierwsza zbiera wszystkie krótkie teksty Vonneguta w jednym
imponującym (oczywiście pod każdym względem) tomie.
Wojna i miłość. Przeszłość i
przyszłość. Pewien mężczyzna konstruuje niezwykłą lampę do przywoływania
służących, prezydent znosi wszelkie normy społeczne i zaczyna program Wielkiego
Je…nia Kosmosu, bo Ziemia nie nadaje się do dalszego życia, a para, która nie
deklaruje żadnej miłości między sobą, spotyka się po roku. Czy to w świecie,
gdzie każdy jest równy, bo równy być musi, choćby trzeba go było do tego
przekonać, czy w sielskiej atmosferze przedmieścia, tragedia, okrucieństwo i
piękno niewinności, mieszają się ze sobą w nierozerwalnym tańcu, w którym to co
realne, z tym co nieziemskie, tworzy nierozerwalne związki.
Przeczytanie tego tomu to nie tylko
wyzwanie wymagające od czytelnika sporo czasu (prawie tysiąc stron nie pochłania
się w jedno popołudnie) i siły (swoje tom waży), ale też i intelektualnego
zaangażowania. Jednocześnie mamy tu także doskonale spełniony wymiar
rozrywkowy, a całość na dodatek stanowi
kompletny przekrój właściwie przez wszelką tematykę, w jakiej w swej karierze poruszał
się Vonnegut. Ba, jakby tego było mało, to także przewodnik po motywach, jakie
potem wykorzystywane były wiele razy. Mi najbardziej rzuciły się w oczy
podobieństwa między „Wielkim j…niem kosmosu” (cóż za tytuł, prawda?), a powieścią
„Przeklęci” Chucka Plahaniuka. Zresztą obu autorów łączy podobieństwo stylistyczne
i chociaż Palahniuk przyznaje się do inspirowania pod tym względem twórczością
amerykańskiej mistrzyni krótkiej formy Amy Hempel, to właśnie Vonneguta
wymieniał jako jedno z natchnień do napisania dylogii „Potępieni”/”Przeklęci” –
o czym przeczytałem w jednym z wywiadów dopiero szukając potwierdzenia moich
odczuć w wywiadach z pisarzem.
Wróćmy jednak do sedna. Styl
Vonneguta jest świeży i nowatorski nawet dziś, jedna prawdziwą siłą jego
tekstów jest ich treść. Bo pisarz ten nie tworzy tylko, żeby opowiedzieć nam
jakąś historię. Jego interesuje coś innego – za pomocą poszczególnych opowiadań
chce nam przekazać ważne rzeczy. Podejmuje tu polemikę ze zjawiskami
społecznymi i politycznymi, ludzką naturę poddaje swoistej wiwisekcji, a na koniec
bawi się w przewidywanie przyszłości. Z perspektywy lat widać trafność wielu
jego profetycznych wizji, bo opiera je na obserwacji tego, co dzieje się wokół,
a jak wiadomo człowiek się nie zmienia i wciąż powtarza te same błędy. Ale nie
tylko. I na tym też polega geniusz pisarza.
Jednocześnie Vonnegut serwuje nam
tu wszystkie tematy, jakie od zawsze go interesowały. Czytelnicy znajdą więc
tutaj nie tylko wojnę, ale także miłość w różnych odcieniach, analizę
amerykańskiego społeczeństwa i kursu, jaki obrało, a także przyszłość naszego
świata, kosmos i wszelkiej maści fantastykę naukową, typową w szczególności dla
lat 50. i 60. XX wieku. W każdej z tych materii, nawet jeśli sam narzeka, że nie
potrafi tworzyć dobrych kobiecych postaci i pisać o miłości tak, by nie
zdominowała tekstu (co prawdą nie jest), Kurt porusza się po mistrzowsku.
Genialne operuje słowem, robiąc to w sposób zabawny, cięty i literacko
wysmakowany, nawet gdy ocierający się o potoczność. Dodajcie do tego jeszcze
genialne emocje, jakie potrafi wyzwalać Vonnegut – często jakże skrajne – i
doskonały klimat.
Jeśli szukacie dobrej ambitnej
literatury pięknej z najwyższej półki dla dojrzałych, wyrobionych czytelników,
nie wahajcie się ani przez chwilę i rozejrzycie się wśród bestsellerów za „Kurt Vonnegut: Opowiadania wszystkie”. To rzecz niemal idealna i jednocześnie doskonała
propozycja na prezent – także dla siebie samego. Powiedzieć, że polecam gorąco
i z całego serca, to za mało, dlatego powiem wprost: sięgnijcie koniecznie,
będziecie zachwyceni.
Komentarze
Prześlij komentarz