GDYBY
AUTHORITY WYSTĘPOWALI W „Z ARCHIWUM X”
Spośród licznych serii, jakie
stworzył Warren Ellis, trudno byłoby wybrać jego opus magnum. Bo jak tu
rozstrzygnąć czy ważniejsze jest „Authority”, „Planetary” czy może
„Transmetropolitan”? A przecież nie można zapomnieć o jego dokonaniach na polu
„Hellblazera”, „Iron-Mana” czy w świecie „Ultimate”. Najwięcej wyróżnień
zgarnęły jednak przygody bohaterów „Planetary”, które doczekały się czterech nominacji
do nagrody Eisnera, wygranej nagrody Wizard Magazine Best One-Shot dla zeszytu
„Planetary/Batman: Night on Earth” oraz umieszczenia opowieści „The Fourth Man”
na 36 miejscu 100 najlepszych komiksów w dziejach (tytuł pokonał wówczas takie
serie, jak „100 naboi” czy „Hellboy”). Dlatego też tak bardzo cieszy fakt, że właśnie wśród
komiksowych nowości zagościł pierwszy z dwóch tomów zbierających całą tę serię
ze wszystkimi jej dodatkami, bo to kolejny tytuł, po który sięgnąć powinni
wszyscy miłośnicy dobrych, ambitnych opowieści graficznych dla dorosłych.
Poznajcie Archeologów Tajemnic –
międzynarodowy oddział pokojowy, który przemierza świat w poszukiwaniu jego
największych tajemnic. W trakcie swych misji odkrywają najróżniejsze
niezwykłości, od paranormalnych cudów, przez zapomniane zdobycze techniki, po
wielkie zagrożenia. I przekonują się, co z tego wszystkiego może wyniknąć…
„Planetary” to kolejne z egmontowych
wznowień pozycji wydanych przed laty na naszym rynku przez innych wydawców, ale
nigdy nie dokończonych. Tak było np. z serią „100 naboi”, „Transmetropolitan”
czy „Ultimate Spider-Manem”. I dobrze się składa, bo inaczej czytelników
ominęłyby te rewelacyjne komiksy, mogące pochwalić się nie tylko kultowym
statusem, ale i swoim miejscem w historii opowieści obrazkowych. A „Planetary”
to jednocześnie jedna z najlepszych rzeczy z tego grona, świeża mimo pozornie
wtórnej tematyki i wybijająca się na tle innych dokonań Warrena Ellisa, więc
nawet ci, których nie kupił swoimi wcześniejszymi pracami, znajdą tu coś dla
siebie.
A konkrety? Cóż, wyobraźcie sobie serial „Z
archiwum X”, ale w rolach głównych zamiast agentów FBI obsadźcie ekipę
superbohaterów. Ale takich zwyczajnych, po prostu ludzi z mocami, pełnych
własnych słabości i sekretów – jak np. drużyna Authority. Authority zresztą się
tu pojawiają (a i fani „Transmetropolitana” znajdą tu coś dla siebie), do tego
mamy też sporo nawiązań do innych bohaterów wydawnictwa DC Comics, ale z
jednoczesnym zachowaniem jak największej możliwej autonomiczności. Ellis łączy
tu superhero z fantastyką i nutą horroru rodem z kina lat 80., głębią
psychologiczną, ambicjami i świetnymi pomysłami. A wszystko to prowadzi w nieoczywisty,
świetnie wyważony sposób (właściwie poszczególne zeszyty da się czytać
niezależnie od siebie, choć zarazem układają się w większą całość), serwując
nam i akcję, i wzruszenia, i spektakularne sceny, i także momenty spokojne,
stonowane i bardzo przyziemne.
Na dodatek cały ten rewelacyjny
scenariusz zyskał doskonałą oprawę graficzną. Balansujące na granicy realizmu i
prostoty rysunki Johna Cassadaya („Astonishing X-Men”) świetnie oddają zarówno
sceny dynamiczne, spektakularne, jak i wszelkie detale, wygląd i mimikę
postaci. Razem z dobrze dobranym kolorem budują też znakomity klimat i z
miejsca wpadają w oko. Całość wieńczy doskonałe wydanie, w twardej oprawie, z
dodatkową obwolutą i uzupełnione o dodatki, w tym galerię okładek, szkice i
scenariusz pierwszego zeszytu. W skrócie: rewelacja. Dlatego polecam całość
bardzo, bardzo gorąco, a sam czekam na kolejny (i zarazem ostatni) tom i mam
nadzieję, że Egmont pokusi się o wydanie kompletnej serii „Authority”.
Komentarze
Prześlij komentarz