Planetary, tom 1 - Warren Ellis, John Cassaday

GDYBY AUTHORITY WYSTĘPOWALI W „Z ARCHIWUM X”


Spośród licznych serii, jakie stworzył Warren Ellis, trudno byłoby wybrać jego opus magnum. Bo jak tu rozstrzygnąć czy ważniejsze jest „Authority”, „Planetary” czy może „Transmetropolitan”? A przecież nie można zapomnieć o jego dokonaniach na polu „Hellblazera”, „Iron-Mana” czy w świecie „Ultimate”. Najwięcej wyróżnień zgarnęły jednak przygody bohaterów „Planetary”, które doczekały się czterech nominacji do nagrody Eisnera, wygranej nagrody Wizard Magazine Best One-Shot dla zeszytu „Planetary/Batman: Night on Earth” oraz umieszczenia opowieści „The Fourth Man” na 36 miejscu 100 najlepszych komiksów w dziejach (tytuł pokonał wówczas takie serie, jak „100 naboi” czy „Hellboy”). Dlatego  też tak bardzo cieszy fakt, że właśnie wśród komiksowych nowości zagościł pierwszy z dwóch tomów zbierających całą tę serię ze wszystkimi jej dodatkami, bo to kolejny tytuł, po który sięgnąć powinni wszyscy miłośnicy dobrych, ambitnych opowieści graficznych dla dorosłych.


Poznajcie Archeologów Tajemnic – międzynarodowy oddział pokojowy, który przemierza świat w poszukiwaniu jego największych tajemnic. W trakcie swych misji odkrywają najróżniejsze niezwykłości, od paranormalnych cudów, przez zapomniane zdobycze techniki, po wielkie zagrożenia. I przekonują się, co z tego wszystkiego może wyniknąć…


„Planetary” to kolejne z egmontowych wznowień pozycji wydanych przed laty na naszym rynku przez innych wydawców, ale nigdy nie dokończonych. Tak było np. z serią „100 naboi”, „Transmetropolitan” czy „Ultimate Spider-Manem”. I dobrze się składa, bo inaczej czytelników ominęłyby te rewelacyjne komiksy, mogące pochwalić się nie tylko kultowym statusem, ale i swoim miejscem w historii opowieści obrazkowych. A „Planetary” to jednocześnie jedna z najlepszych rzeczy z tego grona, świeża mimo pozornie wtórnej tematyki i wybijająca się na tle innych dokonań Warrena Ellisa, więc nawet ci, których nie kupił swoimi wcześniejszymi pracami, znajdą tu coś dla siebie.


 A konkrety? Cóż, wyobraźcie sobie serial „Z archiwum X”, ale w rolach głównych zamiast agentów FBI obsadźcie ekipę superbohaterów. Ale takich zwyczajnych, po prostu ludzi z mocami, pełnych własnych słabości i sekretów – jak np. drużyna Authority. Authority zresztą się tu pojawiają (a i fani „Transmetropolitana” znajdą tu coś dla siebie), do tego mamy też sporo nawiązań do innych bohaterów wydawnictwa DC Comics, ale z jednoczesnym zachowaniem jak największej możliwej autonomiczności. Ellis łączy tu superhero z fantastyką i nutą horroru rodem z kina lat 80., głębią psychologiczną, ambicjami i świetnymi pomysłami. A wszystko to prowadzi w nieoczywisty, świetnie wyważony sposób (właściwie poszczególne zeszyty da się czytać niezależnie od siebie, choć zarazem układają się w większą całość), serwując nam i akcję, i wzruszenia, i spektakularne sceny, i także momenty spokojne, stonowane i bardzo przyziemne.


Na dodatek cały ten rewelacyjny scenariusz zyskał doskonałą oprawę graficzną. Balansujące na granicy realizmu i prostoty rysunki Johna Cassadaya („Astonishing X-Men”) świetnie oddają zarówno sceny dynamiczne, spektakularne, jak i wszelkie detale, wygląd i mimikę postaci. Razem z dobrze dobranym kolorem budują też znakomity klimat i z miejsca wpadają w oko. Całość wieńczy doskonałe wydanie, w twardej oprawie, z dodatkową obwolutą i uzupełnione o dodatki, w tym galerię okładek, szkice i scenariusz pierwszego zeszytu. W skrócie: rewelacja. Dlatego polecam całość bardzo, bardzo gorąco, a sam czekam na kolejny (i zarazem ostatni) tom i mam nadzieję, że Egmont pokusi się o wydanie kompletnej serii „Authority”.

Komentarze