DRUGA KSIĘGA DRYFUJĄCYCH ODPOWIEDZI
Już w poprzednim tomie „Księgi
uświadomienia” cała historia wkroczyła na tereny linii czasowej „Księgi
dryfującej bawełny”, jednak teraz fabuła zaczyna w pełni ukazywać drugą stronę
przedstawionych tam wydarzeń. A ponieważ jednocześnie te wkraczają w jakże
kluczową fazę, całość jest mroczna, szalona i poprowadzona w jakże szybkim
tempie. Co w połączeniu z udzielaniem odpowiedzi na wiele pytań – i
jednoczesnym mieszanie tropów i odwracaniem wszystkiego, co zdawało nam się, że
już wiemy – daje jakże ciekawy efekt i trudno jest oderwać się od lektury.
Opętana rozpaczą Shion popada w coraz
większe szaleństwo i nie ma już dla niej odwrotu. Po zabiciu głowy rodu
Sonozaki i uwięzieniu Mion, zaczyna podszywać się pod siostrę bliźniaczkę, by
odkryć prawdę o tym, co spotkało jej ukochanego i co właściwie dzieje się w
Hinamizawie. Czyżby rzeczywiście działała tu klątwa czcigodnego Oyashiro? A
może po prostu to sami mieszkańcy kryją się za nią?
Zanim uzyska odpowiedzi na te
pytania, dziewczyna będzie musiała przejść długą drogę. Coraz więcej winnych
znajduje, przybywa też jej więźniów, a w relacjach z innymi ludźmi wkradać się
zaczyna jej szaleństwo. Jednocześnie stara się sprowokować wszystkich do
polowania na Keiichiego, bo tylko uważnie obserwując to, co dzieje się wokół
niego, będzie w stanie odkryć prawdę. Pytanie jednak co takiego odkryje? Jaka
jest prawda na temat wydarzeń w wiosce? I jaką cenę przyjdzie jej zapłacić za
poszukiwanie prawdy?
Dobry to tom, jak wszystkie
pozostałe. I w dobry, satysfakcjonujący sposób dokańcza „Księgę dryfującej
bawełny”. Czy odpowiedzi na wszystkie pytania zostają udzielone? Tego nie chcę
Wam zdradzać, seria w końcu od początku myliła tropy, a obraz całości wyłaniał
się dopiero po lekturze alternatywnych wersji wydarzeń, więc odkryjcie wszystko
sami. Ale jeśli podobały się Wam poprzednie części (a kto lubi thrillery i
horrory nie mógł mieć raczej powodów do narzekań), na pewno będziecie
zadowoleni także z tego.
Co prawda w obu pierwszych tomach
„Księgi odpowiedzi” jest tyle samo akcji, co i długich rozmów, często wręcz
powtarzających to, co doskonale już wiemy, jednak autorowi udało się
skonstruować wszystko tak, że nie nudzi. Całość czyta się szybko, przyjemnie, z
napięciem i zaciekawieniem. A dla mnie, człowieka, którego „Księga dryfującej
bawełny” uwiodła najbardziej ze wszystkich części „Cykad” to jednocześnie miły
powrót do znajomych wydarzeń. I to w naprawdę dobrym stylu.
Także pod względem rysunków, bo całość
jak zawsze miło się oglądało. Czasem tylko aż chciałbym zobaczyć jeszcze więcej
mroku, ale przecież opowieść o Hinamizawie miała mieć w sobie dużo światła i
lekkości, więc wszystko jest takie, jak być powinno. Dlatego niezmiennie
polecam i ciekaw jestem, co zaserwują mi kolejne tomy.
A wydawnictwu Waneko dziękuję za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz