THE PROMISED SURVIVAL HORROR
„The Promised Neverland” to
rewelacyjnie narysowany, dobrze napisany horror, który czyta się szybko, lekko,
przyjemnie i z emocjami. Co prawda najlepsze były pierwsze tomy, kiedy to na
łamach serii królowały tajemnice, niepewność, znakomicie zbudowane napięcie i
smutek, pomieszany z nadzieją, ale nadal całość czyta się znakomicie. W końcu
napięcia wciąż nie brak, parę rzeczy też nie jest jeszcze jasnych, a szybka
akcja i świetny klimat sprawiają, że czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę.
W skrócie: to dobry survival horror, zapewniający miłośnikom wszystko, czego od
gatunku oczekują – a nawet nieco więcej.
Emma i Ray nie mieli pojęcia w co się
pakują, ale spotkanie z nieznajomym doprowadza ich do sytuacji, jakiej na pewno
się nie spodziewali. Mężczyzna miał im pomóc, jednakże wprowadził ich w swoistą
pułapkę. Dzieci zostają otoczone przez chmarę atakujących je demonów, a ich
„pomocnik” ucieka, zostawiając oboje na pewną śmieć. Zapowiada jednak, że ocali
te z nich, które przeżyje dłużej. Zaczyna się walka o przetrwanie, ale czy Emma
i Ray mają jakiekolwiek szanse? Do podjęcia jakich decyzji zmusi ich ta
sytuacja i co jeszcze czeka na nich w tym szalonym, niebezpiecznym świecie?
I tak toczy się akcja tej serii. Od
jednego zagrożenia, do drugiego. Od jednego człowieka tylko z pozornie dobrymi
intencjami, do kolejnego. Bohaterowie nie mają chwili wytchnienia,
niebezpieczeństwo czai się na nich ze wszystkich stron, a pomoc ciężko jest
znaleźć. Ale co zrobić w świecie, gdzie bez sojuszników nie da się przetrwać? Shirai
zbudował na tym wszystkim świetną opowieść, którą czyta się naprawdę dobrze i z
zaciekawieniem. W rolach głównych obsadził natomiast dziecięcych bohaterów,
przez co jest nam ich bardziej żal, a ich sytuacja wydaje się odbiorcy bardziej
beznadziejna, niż w przypadku dorosłych. A wszystko to wciśnięte zostało w ramy
akcji, która nie pozwala się nudzić ani przez chwilę.
Jednakże to ilustracje Posuki Demizu są
najlepszym, co manga ma do zaoferowania. Rysunki mangaczki są znakomite, pełne
lekkości, uroku i słodyczy, ale i detali. Mnóstwo w nich realizmu, mrok oddany
został znakomicie, a całość, choć wygląda jak najbardziej typowo dla mangi, ma
też sporo naleciałości kojarzących się z cartoonowymi komiksami europejskimi,
co dodaje jej pracom pewnej odświeżającej nuty. Ogląda się to bardzo, bardzo
przyjemnie, autorka często serwuje nam różne zaburzenia perspektywy, dające
ciekawy efekt, a całość trzyma wprost rewelacyjny poziom i z miejsca wpada w
oko.
Chyba nic więcej dodawać nie muszę?
Miłośnicy horrorów, fantastyki i opowieści akcji, gdzie zagrożenie czai się na
każdym kroku, a tajemnic nie brakuje, powinni zapoznać się z „The Promised
Neverland”. Naprawdę warto.
A ja dziękuję wydawnictwo Waneko za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz