The Promised Neverland #8 - Kaiu Shirai, Posuka Demizu

THE PROMISED SURVIVAL HORROR


„The Promised Neverland” to rewelacyjnie narysowany, dobrze napisany horror, który czyta się szybko, lekko, przyjemnie i z emocjami. Co prawda najlepsze były pierwsze tomy, kiedy to na łamach serii królowały tajemnice, niepewność, znakomicie zbudowane napięcie i smutek, pomieszany z nadzieją, ale nadal całość czyta się znakomicie. W końcu napięcia wciąż nie brak, parę rzeczy też nie jest jeszcze jasnych, a szybka akcja i świetny klimat sprawiają, że czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę. W skrócie: to dobry survival horror, zapewniający miłośnikom wszystko, czego od gatunku oczekują – a nawet nieco więcej.


Emma i Ray nie mieli pojęcia w co się pakują, ale spotkanie z nieznajomym doprowadza ich do sytuacji, jakiej na pewno się nie spodziewali. Mężczyzna miał im pomóc, jednakże wprowadził ich w swoistą pułapkę. Dzieci zostają otoczone przez chmarę atakujących je demonów, a ich „pomocnik” ucieka, zostawiając oboje na pewną śmieć. Zapowiada jednak, że ocali te z nich, które przeżyje dłużej. Zaczyna się walka o przetrwanie, ale czy Emma i Ray mają jakiekolwiek szanse? Do podjęcia jakich decyzji zmusi ich ta sytuacja i co jeszcze czeka na nich w tym szalonym, niebezpiecznym świecie?


I tak toczy się akcja tej serii. Od jednego zagrożenia, do drugiego. Od jednego człowieka tylko z pozornie dobrymi intencjami, do kolejnego. Bohaterowie nie mają chwili wytchnienia, niebezpieczeństwo czai się na nich ze wszystkich stron, a pomoc ciężko jest znaleźć. Ale co zrobić w świecie, gdzie bez sojuszników nie da się przetrwać? Shirai zbudował na tym wszystkim świetną opowieść, którą czyta się naprawdę dobrze i z zaciekawieniem. W rolach głównych obsadził natomiast dziecięcych bohaterów, przez co jest nam ich bardziej żal, a ich sytuacja wydaje się odbiorcy bardziej beznadziejna, niż w przypadku dorosłych. A wszystko to wciśnięte zostało w ramy akcji, która nie pozwala się nudzić ani przez chwilę.


Jednakże to ilustracje Posuki Demizu są najlepszym, co manga ma do zaoferowania. Rysunki mangaczki są znakomite, pełne lekkości, uroku i słodyczy, ale i detali. Mnóstwo w nich realizmu, mrok oddany został znakomicie, a całość, choć wygląda jak najbardziej typowo dla mangi, ma też sporo naleciałości kojarzących się z cartoonowymi komiksami europejskimi, co dodaje jej pracom pewnej odświeżającej nuty. Ogląda się to bardzo, bardzo przyjemnie, autorka często serwuje nam różne zaburzenia perspektywy, dające ciekawy efekt, a całość trzyma wprost rewelacyjny poziom i z miejsca wpada w oko.


Chyba nic więcej dodawać nie muszę? Miłośnicy horrorów, fantastyki i opowieści akcji, gdzie zagrożenie czai się na każdym kroku, a tajemnic nie brakuje, powinni zapoznać się z „The Promised Neverland”. Naprawdę warto.


A ja dziękuję wydawnictwo Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.









Komentarze