Perfect World #2 - Rie Aruga

PERFECT BLUE


Pierwszy tom „Perfect World” zaczął się w sposób niewprawny i niepewny, by po kilku stronach po prostu chwycić mnie za serce i w pełni mnie kupić. Po drugi sięgnąłem więc bardziej, niż z ochotą. Liczyłem na kolejne emocje, uczucia, wzruszenia, znakomite oddanie problemów osób niepełnosprawnych i klasyczne rozwinięcie wątków romantycznych, które gładko po prostu toczyć się nie mogą. To w końcu zaoferowała mi pierwsza część. I dokładnie to dostałem też teraz – a nawet więcej, bo finałowy rozdział naprawdę mnie ruszył, nawet jeśli jego rozwiązanie było bardziej, niż oczywiste.


„Perfect World” to opowieść o miłości dwójki ludzi, którzy znali się w szkole, ale dopiero po spotkaniu w dorosłym życiu zdecydowali się na coś więcej. Z tym, że ich losy nie układają się najlepiej. On, Itsuki Ayukawa, po tym, jak wypadku stracił władze w nogach, stara się za wszelką cenę samemu radzić sobie w życiu i poprzysiągł sobie, że nie narazi żadnej dziewczyny na ciężar bycia z nim. Ona, Tsugumi Kawana, nie sądziła, że mogłaby wejść w związek z kimś niepełnosprawnym, ale przekonała się, że to, co kiedyś czuła do kolegi, wciąż się w niej tli i nic nie jest w stanie powstrzymać jej przed wyznaniem mu miłości. Mimo dzielących ich problemów, zdecydowali się być ze sobą…

… i w tym miejscu zaczyna się akcja drugiego tomu. Nikomu jeszcze nie mówią o związku, jednak powoli i tak staje się to widoczne. Oboje starają się jak najlepiej wykorzystać wspólny czas, szukają chwil szczęścia i radości, ale nie jest łatwo. Rodzice dziewczyny nie są szczęśliwi z posiadania niepełnosprawnego „zięcia”. Dziewczyna musi także nauczyć się kolejnych rzeczy na temat stanu ukochanego, by móc jak najlepiej mu pomóc. Ale coś zaczyna się psuć. W ich życiu pojawiają się kolejne postacie z przeszłości, które wiele mogą zmienić, jednak prawdziwym sprawdzianem okaże się nadciągający wypadek…


„Perfect World” to manga może i jedynie nieźle narysowana – nie ma się co oszukiwać, choć szata graficzna pasuje do całości i ma swój urok – ale za to absolutnie świetnie napisana. W całości imponują przede wszystkim dwie rzeczy: drobiazgowe oddanie problemów osób niepełnosprawnej oraz rewelacyjna siła wyzwalanych przez serię emocji. Bo ta manga porusza. Ściska za gardło. Smuci. Gdyby tytuł „Perfect Blue” nie był już zarezerwowany, idealnie pasowałby do niej.


Siłą całości jest też świetne uchwycenie wątków obyczajowych. Nie brak tu też lekkości i humoru, dylematów moralnych i prawdziwych dramatów. Dla mnie prywatnie znalazło się też kilka osobistych momentów, a to zawsze cenię. Przede wszystkim jednak całość trafia tak do serca, jak i umysłu i nie pozostawia czytelników obojętnych.


Nic dziwnego, że opowieść, która w założeniu miała być jednotomówką, spodobała się na tyle, że przerodziła się w serię. Kto lubi dobre, obyczajowe historie z miłosną nutą w tle, koniecznie powinien ten tytuł poznać. Ja ze swej strony polecam gorąco i ciekaw jestem kolejnych części.


Mangę możecie kupić tutaj:






Komentarze