PERFECT
BLUE
Pierwszy tom „Perfect World” zaczął
się w sposób niewprawny i niepewny, by po kilku stronach po prostu chwycić mnie
za serce i w pełni mnie kupić. Po drugi sięgnąłem więc bardziej, niż z ochotą.
Liczyłem na kolejne emocje, uczucia, wzruszenia, znakomite oddanie problemów
osób niepełnosprawnych i klasyczne rozwinięcie wątków romantycznych, które
gładko po prostu toczyć się nie mogą. To w końcu zaoferowała mi pierwsza część.
I dokładnie to dostałem też teraz – a nawet więcej, bo finałowy rozdział
naprawdę mnie ruszył, nawet jeśli jego rozwiązanie było bardziej, niż
oczywiste.
„Perfect World” to opowieść o
miłości dwójki ludzi, którzy znali się w szkole, ale dopiero po spotkaniu w
dorosłym życiu zdecydowali się na coś więcej. Z tym, że ich losy nie układają
się najlepiej. On, Itsuki Ayukawa, po tym, jak wypadku stracił władze w nogach,
stara się za wszelką cenę samemu radzić sobie w życiu i poprzysiągł sobie, że
nie narazi żadnej dziewczyny na ciężar bycia z nim. Ona, Tsugumi Kawana, nie
sądziła, że mogłaby wejść w związek z kimś niepełnosprawnym, ale przekonała
się, że to, co kiedyś czuła do kolegi, wciąż się w niej tli i nic nie jest w
stanie powstrzymać jej przed wyznaniem mu miłości. Mimo dzielących ich
problemów, zdecydowali się być ze sobą…
… i w tym miejscu zaczyna się akcja
drugiego tomu. Nikomu jeszcze nie mówią o związku, jednak powoli i tak staje
się to widoczne. Oboje starają się jak najlepiej wykorzystać wspólny czas,
szukają chwil szczęścia i radości, ale nie jest łatwo. Rodzice dziewczyny nie
są szczęśliwi z posiadania niepełnosprawnego „zięcia”. Dziewczyna musi także
nauczyć się kolejnych rzeczy na temat stanu ukochanego, by móc jak najlepiej mu
pomóc. Ale coś zaczyna się psuć. W ich życiu pojawiają się kolejne postacie z
przeszłości, które wiele mogą zmienić, jednak prawdziwym sprawdzianem okaże się
nadciągający wypadek…
„Perfect World” to manga może i
jedynie nieźle narysowana – nie ma się co oszukiwać, choć szata graficzna
pasuje do całości i ma swój urok – ale za to absolutnie świetnie napisana. W
całości imponują przede wszystkim dwie rzeczy: drobiazgowe oddanie problemów osób
niepełnosprawnej oraz rewelacyjna siła wyzwalanych przez serię emocji. Bo ta
manga porusza. Ściska za gardło. Smuci. Gdyby tytuł „Perfect Blue” nie był już
zarezerwowany, idealnie pasowałby do niej.
Siłą całości jest też świetne
uchwycenie wątków obyczajowych. Nie brak tu też lekkości i humoru, dylematów
moralnych i prawdziwych dramatów. Dla mnie prywatnie znalazło się też kilka
osobistych momentów, a to zawsze cenię. Przede wszystkim jednak całość trafia
tak do serca, jak i umysłu i nie pozostawia czytelników obojętnych.
Nic dziwnego, że opowieść, która w
założeniu miała być jednotomówką, spodobała się na tyle, że przerodziła się w
serię. Kto lubi dobre, obyczajowe historie z miłosną nutą w tle, koniecznie
powinien ten tytuł poznać. Ja ze swej strony polecam gorąco i ciekaw jestem
kolejnych części.
Mangę możecie kupić tutaj:
Komentarze
Prześlij komentarz