MegaGiga #49: Dynastia - Guido Martina, Romano Scarpa, Giovan Battista Carpi, Alberto Savini, Andrea Freccero, Nino Russo, Francesco Guerrini, Gian Giacomo Dalmasso, Pier Lorenzo De Vita
HISTORIA
KACZEK
Gdybyście mieli kupić tylko jeden
jedyny komiks z serii „Mega Giga”, bez dwóch zdań powinien być nim ten tom.
Wszystkie dotychczasowe wydania tego tytułu, jak i całej reszty z „Gigantem” w
nazwie, złożone były z mniej lub bardziej związanych tematycznie, ale niemal
zawsze niezależnych komiksów pochodzących z różnych czasów, krajów i magazynów.
Inaczej jest z „Dynastią”, która składa się ze wszystkich oryginalnych epizodów
serii „Z dziejów kaczego rodu” oraz niemal wszystkich dodatków stworzonych
przez innych autorów. Tak oto w ręce polskich czytelników trafia jedna z
najciekawszych kaczych sag, którą warto polecić odbiorcom w każdym wieku i postawić na półce obok „Życia
i czasów Sknerusa McKwacza” czy „Kaczogrodu” Carla Barksa. Tym bardziej, że
ponad 500 stron komiksu dostajemy tu właściwie za grosze.
Kiedy księżycowy skarbiec Sknerusa
zawraca uwagę naukowców, najbogatszy kaczor świata postanawia sprowadzić swoje
skarby na Ziemię. Niestety, po powrocie, w trakcie ucieczki przed władzami, bogactwa
toną w oceanie. Zostaje jednak kilka monet, które zawierają w sobie magiczną
moc. Gdy kaczki ich dotykają, przenoszą się w czasie i mogą śledzić losy swoich
praprzodków, od czasów Starożytnego Egiptu, po bardziej im współczesne. W trakcie
tych wypraw czeka na nich wiele niezwykłych przygód, niebezpieczeństw i
szalonej zabawy!
Zacząłem od tego, że w „Dynastii”
zebrane zostały niemal wszystkie epizody serii, warto więc przyjrzeć się czego
zabrakło. Czego zatem? Właściwie jednego drobiazgu, powstałego w 1986 roku
komiksu „A Quinta
Mosqueteira”. Chętnie zobaczyłby go w tej edycji, bo niektóre bardziej
współczesne bonusowe historie są mocno przeciętne, ale i tak całość to bardzo
satysfakcjonujące i wciągające dzieło. A wcale się na to nie zanosiło.
Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że seria
ta powstała jako forma reklamy gadżetu dołączonego do pisma „Topolino”, czyli
serii monet z wizerunkami bohaterów Disneya. Tak zrodziła się historia, do
której co prawda zatrudniono włoskim mistrzów komiksów o kaczkach, ale nie
oszukujmy się, trudno było oczekiwać czegoś wybitnego. Historia opowieści
obrazkowych pełna jest takich przypadków. Na szczęście w tym przypadku powstał
kawał bardzo dobrego i ważnego dla kaczego świata komiksu – pierwszego tak
rozległego i mocno wnikającego w historyczne dzieje bohaterów.
Ciekawy scenariusz, udana szata
graficzna i szansa poznania przeszłości kaczek, mimo upływu lat wciąż pozostają
atrakcyjne. I wyróżniają się – oczywiście na plus – na tle wszelkiej maści
podobnych dzieł. Kto lubi disnejowskie komiksy, a nie czytał „Dynastii”,
powinien nadrobić to jak najszybciej. I mieć nadzieję, że doczekamy się nie
tylko brakującego epizodu, ale też i kontynuacji, która również doczekała się
słusznych rozmiarów serii. Byłoby to o wiele lepsze, niż kolejne, układane
tematycznie „Giganty”, przyznajcie sami.
Komentarze
Prześlij komentarz