KOBIECA
FANTASTYKA
„Karneval” to seria, która od
początku stanowiła dla mnie dziwne doświadczenie. Z jednej ciekawe pytania i
świetna akcja, z drugiej słodycz i naiwność momentami aż zbyt intensywne. Na
szczęście wytrwałem przy całości i nie żałuję. Bo nawet jeśli trafiały się
słabsze tomy, warto było spędzić nad „Karnevalem” cały ten czas.
Gareki niepokoi się, bo wciąż nie
ma wieści o porwanym Naiu. Kiedy więc podsłuchuje rozmowę dwóch tajemniczych pracowników
o tym, że nagrali porywacza chłopaka i mogą dzięki temu go rozpoznać, chce
dowiedzieć się jak najwięcej. Ponieważ jednak nikt nie zamierza udzielić mu żadnych
informacji, postanawia włamać się do komputer doktora Akariego i przekonać się,
czy posiada on jakieś wieści na ten temat. Wie, że łamanie zasad to czysta
głupota i może się to znów źle dla niego skończyć, ale przecież Nai jest dla
niego jak rodzina, więc nie może tego tak zostawić…
Tymczasem Nai zastanawia się, jak
uciec od Karoku i nie zostać przy tym zabitym. Porywacz jednak tak przygotował
to miejsce, że nikt nie może tu wejść ani opuścić go bez jego zgody. Chce
jednak oprowadzić chłopaka po okolicy i opowiedzieć mu to i owo. „Posłuchaj, co
mam do powiedzenia” – mówi – „chyba, że chcesz mojej śmierci”. Co takiego
zamierza mu wyjawić? I co jeszcze czeka na chłopaka?
„Karneval” to seria, która od
samego początku rozdarta została pomiędzy elementy kobiece i męskie. Jeśli
chodzi o dwudziesty trzeci tom, autorka w dobrym stylu kontynuuje atakowanie
naszych zmysłów zarówno spokojniejszymi, jak i bardziej dynamicznymi
sekwencjami. Akcja sama w sobie nie zwalnia tempa, uroku i bardziej emocjonalnych
scen także nie brakuje, a jest tu także i porcja humoru. A klimat? Słodycz?
Wszystko to tutaj znajdziecie. A, że czytelnik już dawno zdążył się zżyć z
postaciami, coraz bardziej przejmuje się ich losem, a w tym tomie, jak się
domyślacie, jest czym.
Oczywiście są też zagadki i nuta
erotyki (choć w stylu panchira – ukazującej majteczki, a nie coś więcej), co
spodoba się męskiej części odbiorców. Dla kobiet czekają tutaj za to piękni,
wystrojeni chłopcy, niczym wyjęci mang typu boy love, nawet jeśli ci są
heteroseksualni. Bogactwo detali i przywiązanie do szczegółów, jakich w męskich
mangach się nie znajduje też z pewnością spodoba się czytelniczkom. W końcu to
rzecz głównie dla nich.
Nie martwcie się jednak, że manga
jest rozdarta. Owszem, zdarzały się i takie tomy, ale jednocześnie i tak wszystko
to jest ze sobą spójne. Zamiast się wzajemnie wykluczać i tworzyć swoisty
dysonans, elementy te uzupełniają się i znakomicie spotykają w świetnej
lekkiej, zwiewnej i delikatnej szacie graficznej, w której widać talent
autorki. Kto lubi ciekawą, kobiecą fantastykę, na pewno się nie zawiedzie.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz