HEAVENLY
NOSTRILS
Ledwie „Lou!”, jedna z najlepszych
(przynajmniej fabularnie) serii z linii „Komiksy są super” dobiegła końca, a
już na jej miejsce wskoczył nowy tytuł. Przygód tamtej sympatycznej bohaterki
nic nam nie zastąpi (chyba, że wydawca pokusi się o prequel), ale za to możemy
pocieszyć się całkiem udanym zastępstwem w postaci tytułu „Fibi i jednorożec”.
Rzeczą o wiele ciekawszą, niż może to sugerować nieszczególnie zachęcająca
okładka.
Główną bohaterką serii jest mała,
ale obdarzona jakże wielką wyobraźnią Fibi, dziewczynka chodząca do czwartej
klasy. Jak się chyba możecie domyślić, Fibi nie jest takim zwyczajnym
dzieckiem, jak to by się wydawało. Wychowywana przez rodziców nerdów, w szkole
może pochwalić się opinią dziwaczki. Jej życie zmienia się pewnego dnia, kiedy
dziewczynka spotyka w lesie… jednorożca. Nie dość, że takiego prawdziwego, z
legend, to jeszcze rodzaju żeńskiego, a te są przecież niezwykle rzadkie. Jakby
tego wszystkiego było mało, Marigold, bo tak ma na imię to stworzenie, włada
jakże potężną magią i potrafi spełniać życzenia! Czyżby to była idealna
przyjaciółka dla małej dziewczynki? Cóż, Marigold ma też swoje wady, a
największą z nich jest fakt, że… kocha samą siebie. I to do tego stopnia, że
gdy tylko dostrzeże swoje odbicie, zapomina dosłownie o całym świecie. Co
wyniknie z ich spotkania? Jakie życzenia będzie chciała spełnić Fibi? I jakie
ewidentnie niezwykłe przygody przeżyją obie?
„Fibi i jednorożec” to w pewnym
stopniu inspirowana cyklami tapiserii „Dama z jednorożcem” i „Polowanie na
jednorożca” oraz animacją „Ostatni jednorożec” seria, która zadebiutowała w
2012 roku, jako cykl internetowych pasków komiksowych zatytułowany „Heavenly
Nostrils”. Dwa lata później opowieść, pod tytułem jaki już znamy, pojawiła się
w druku w formie albumów, a rok potem w
ponad setce gazet. Za swoją pracę autor(ka) (Dana jest osobą transpłciową)
została nagrodzona Washington State Book Award, Scandiuzzi Children’s Book
Award w kategorii książka dla czytelników w wieku 9-12 lat (za pierwszy album)
oraz PNBA Book Award (za album drugi).
Tyle kwestii technicznych, ale jak
to wszystko wypada samo w sobie? Bardzo sympatycznie. Motyw z jednorożcem jest
ograny i kiczowaty, nie ma co tego ukrywać, ale dzięki charakternej bohaterce,
której wypowiedzi niekiedy nacechowane są niezłą dawką satyry, całość broni się
całkiem dobrze. „Fibi i jednorożec” to seria zabawna, lekka i przyjemna.
Niegłupia przy tym, może momentami za bardzo naiwna, jak na gust starszego
czytelnika, ale dzieci na pewno nie odczują tego w ten sposób.
Wszystko to wieńczy tradycyjnie
świetne wydanie. Tym razem jednak zasadniczo pogrubione – na co chyba nikt nie
będzie narzekał. Szukacie niezłego, sympatycznego komiksu dla dzieci, po który
sami możecie sięgnąć? Jak wszystkie albumy z linii „Komiksy są super”, tak i
ten wart jest poznania.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz