Fibi i jednorożec #1 - Dana Simpson

HEAVENLY NOSTRILS


Ledwie „Lou!”, jedna z najlepszych (przynajmniej fabularnie) serii z linii „Komiksy są super” dobiegła końca, a już na jej miejsce wskoczył nowy tytuł. Przygód tamtej sympatycznej bohaterki nic nam nie zastąpi (chyba, że wydawca pokusi się o prequel), ale za to możemy pocieszyć się całkiem udanym zastępstwem w postaci tytułu „Fibi i jednorożec”. Rzeczą o wiele ciekawszą, niż może to sugerować nieszczególnie zachęcająca okładka.


Główną bohaterką serii jest mała, ale obdarzona jakże wielką wyobraźnią Fibi, dziewczynka chodząca do czwartej klasy. Jak się chyba możecie domyślić, Fibi nie jest takim zwyczajnym dzieckiem, jak to by się wydawało. Wychowywana przez rodziców nerdów, w szkole może pochwalić się opinią dziwaczki. Jej życie zmienia się pewnego dnia, kiedy dziewczynka spotyka w lesie… jednorożca. Nie dość, że takiego prawdziwego, z legend, to jeszcze rodzaju żeńskiego, a te są przecież niezwykle rzadkie. Jakby tego wszystkiego było mało, Marigold, bo tak ma na imię to stworzenie, włada jakże potężną magią i potrafi spełniać życzenia! Czyżby to była idealna przyjaciółka dla małej dziewczynki? Cóż, Marigold ma też swoje wady, a największą z nich jest fakt, że… kocha samą siebie. I to do tego stopnia, że gdy tylko dostrzeże swoje odbicie, zapomina dosłownie o całym świecie. Co wyniknie z ich spotkania? Jakie życzenia będzie chciała spełnić Fibi? I jakie ewidentnie niezwykłe przygody przeżyją obie?


„Fibi i jednorożec” to w pewnym stopniu inspirowana cyklami tapiserii „Dama z jednorożcem” i „Polowanie na jednorożca” oraz animacją „Ostatni jednorożec” seria, która zadebiutowała w 2012 roku, jako cykl internetowych pasków komiksowych zatytułowany „Heavenly Nostrils”. Dwa lata później opowieść, pod tytułem jaki już znamy, pojawiła się w druku w  formie albumów, a rok potem w ponad setce gazet. Za swoją pracę autor(ka) (Dana jest osobą transpłciową) została nagrodzona Washington State Book Award, Scandiuzzi Children’s Book Award w kategorii książka dla czytelników w wieku 9-12 lat (za pierwszy album) oraz PNBA Book Award (za album drugi).


Tyle kwestii technicznych, ale jak to wszystko wypada samo w sobie? Bardzo sympatycznie. Motyw z jednorożcem jest ograny i kiczowaty, nie ma co tego ukrywać, ale dzięki charakternej bohaterce, której wypowiedzi niekiedy nacechowane są niezłą dawką satyry, całość broni się całkiem dobrze. „Fibi i jednorożec” to seria zabawna, lekka i przyjemna. Niegłupia przy tym, może momentami za bardzo naiwna, jak na gust starszego czytelnika, ale dzieci na pewno nie odczują tego w ten sposób.


Wszystko to wieńczy tradycyjnie świetne wydanie. Tym razem jednak zasadniczo pogrubione – na co chyba nikt nie będzie narzekał. Szukacie niezłego, sympatycznego komiksu dla dzieci, po który sami możecie sięgnąć? Jak wszystkie albumy z linii „Komiksy są super”, tak i ten wart jest poznania.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.




Komentarze